my tutaj a nasz domek tam - kasia i artur
Sprawozdanie z pobuty w Polsce.
Dostalismy wspanialy prezent na swita od starostwa :
POZWOLENIE NA BUDOWE
Bardzo sie ucieszylam.
Na dzien dzisiejszy jest juz prawomocne:)
Majac pozwolenie spotkalismy sie z wykonawca. Podpisalismy umowe. Wpisalismy date rozpoczecia budowy na 15 marzec 2008, ale to tylko umowna data, gdyz wszytkie prace beda uzaleznione od pogody.
Spotkalismy sie rwniez z kierownikiem budowy.
Szukalismy materialow na podlogi - odwiedzilismy kilkascie tartakow szukajac drewna. Chcielibysmy miec deski przez cala dlugosc pomieszczen.
Jest propozycjia zakupu drzewa daglezji - 300 zl/m3. oczywiscie nalezy go pociac, wysuszyc i obrobic, ale i tak wyjdzie taniej niz gotowe deski.
W salonie bedzie parkiet - a pod nim ogrzewanie podlogowe (ciagle nie wiemy czy to dobry pomysl).
Wczesniej planowalismy drewniane okna. Wysluchajac wielu opinii zrezygnowalismy - decydujemy sie na PCV z brazowa okleina. Zrobilismy wycene naszych okien - wyszlo duzo:( ale co sie dziwic - majac tyle okien z łukami.
Zastanawialismy sie rowniez nad dwrzwiami wejsciowymi - wybrac drewniane, PCV czy tez aluminium. Chyba beda PCV.
Zamowilismy blczki betonowe - dostarcza je juz pod koniec stycznia.
Odwiedzilismy przy okazji szukania desek kilku stolarzy w sasiednich miejscowosciach. Ogladalismy drzwi wewnetrzne - i tutaj nie jest az tak zle. Drzwi mozna kupic za 500-800 zl (lacznie z montazem) . Odwiedzilismy rowniez pewna znajoma, ktora juz od kilku lat ma drzwi od stolarza i wygladaja dobrze.
Teraz nie pozostalo nam nic innego jak oczekiwanie na wiosne i rozpoczecie prac.
Coraz trudniej wyjezdza sie z Polski do pracy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia