Dom Pod Modrzewiem
17 listopada 2005
No to koniec jesieni Widziałam pierwsze opady śniegu. Na działkę nie można już dotrzeć suchą nogą (tak naprawdę to dociera się "ubłoconą nogą" ). Dzisiaj rano moja wizyta na budowie przed pracą nie była dobrym pomysłem - w pracy czekało mnie porządne czyszczenie butów.
Materiał "regipsowy" zamówiony. Może w przyszłym tygodniu ekipa zacznie wykończenia na poddaszu. Facet od kominków został poinformowany, że mamy wylewki, więc będzie się do nas szykował.
Ocieplenia idą dalej - dobra wiadomość: ta sama ekipa zrobi nam od razu podbitkę. To dobrze, bo nie będziemy się martwić o rusztowania.
W weekend - porządki. Rodzina pozostanie na placu boju, bo ja będę w Warszawie. Tak więc znowu ominie mnie najgorsza robota.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia