Dom Pod Modrzewiem
19 grudnia 2005
Byłam, sprawdziłam: piec jak piec - wielkości dużej lodówki, więc wcale nie taki wielki jak mój mąż opowiadał. Ach, ci mężczyźni - od razu przypomina mi się "taakaa ryybaaaaa".
Wieści zza miedzy: jedni sąsiedzi, którzy rozpoczęli budowę równo z nami już wprowadzają się na święta! Bardzo im się spieszyło, bo wynajmowali mieszkanie i każdy miesiąc to strata pieniędzy. No i się udało - budowa od kwietnia i na Boże Narodzenie na swoim. Tylko wypada pogratulować!
Reszta budujących sąsiadów zapadła w zimowy sen. Tylko my ciągle "kamyczek do kamyczka".
Ale już późno - nie zdążę dzisiaj ze zdjęciami. Muszę jeszcze przeliczyć nasze podłogi, żeby podjąć decyzję co do poddasza (mozaika czy panele). Decyzja nie jest prosta - moje serce wzdycha do mozaiki, ale rozsądek podpowiada żeby trochę oszczędzać, bo potem może być krucho.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia