Głową w bale
Właśnie sobie tak pomyślałam, że Baby jeszcze w fazie dumania nad domkiem...
Jak zabierzesz się za projekt szybko zejdziesz na ziemię
Mi się marzyła ściana zachodnia cała przeszklona, salon otwarty do wysokości dachu, na którym od strony salonu widoczna będzie strzecha i takie tam różne...
Działka na strzechę za mała, a zapis w miejscowym planie bredzi coś o dachówce.... Brak stropu nad salonem to majątek na ogrzewanie i strata miejsca na poddaszu (bo gdzie te swoje 3 Gajdeczki poupycham??).
Przeszklona ściana kosztowałaby tak ogromne pieniądze, że nie warto nawet rozważać...
Jednym słowem - każdy orze jak może i musi a jak nie wiadomo o co chodzi - chodzi o kasę.. I życzę Ci, żeby Ciebie ten problem nie dotknął
Aga, nie sprowadzaj dziewczyny na ziemię. Też miałem dużo różnych planów i pomysłów zanim zacząłem budować. Nawet szkoda je przypominać. Życie weryfikuje wszystko. Pytanie tylko, jak się z tym pogodzimy. Czy wzruszeniem ramion, czy rozpamiętywaniem, że chciałem tak.... i tak.....
Szczęście, czy nieszczęście z domami z bali jest takie, że bardzo mocno jesteśmy ograniczeni w ich "aranżacji". Wielu rzeczy nie zrobisz, tutaj domy murowane dają większe pole do popisu. Ale i też do spierniczenia całości.
Przy naszych domach idziemy daleko na kompromis. Bo jak zaprojektować wnętrza domu, na który większość "normalnych" mówi góralski ... ???
Mi to wszystko pasuje, lubię prostotę, bo rzeczy najprostsze są najładniejsze i najbardziej funkcjonalne. Ino smak trzeba w tym wszystkim zachować.
A wszystkie rzeczy, o których piszesz z takim obrzydzeniem (plastikowe okna, ściany z regipsów, lakiery) na niektórych budowach wynikają z braku wyobraźni i kasy.Wiem, co mówię, bo mam znajomych, którzy wykańczają właśnie domek z bali 65 mm (tylko na taki na kredyt było ich stać)..
Przed zakupem działki (na kredyt włącznie z opłatą notarialna) nie sprawdzili w warunkach zabudowy, czy będą mieli możliwość postawienia domu z bali na tej działce...
Efekt jest taki, że postawili dom ocieplony i otynkowany z zewnątrz (konserwator zabytków narzucił taki sposób).
Cieszą się, że okna PCV kosztowały ich tylko 11 tysiaków, a malowania lakierem wodnym wewnętrznych ścian nie dadzą sobie wybić z głowy.
Nie rozumiem ich kompletnie, ale wiem jedno - jeszcze miesiąc, dwa i nie będą mieszkać w bloku te moje kochane mieszczuchy i jestem dumna z siebie, że zaszczepiłam w kimś bakcyla domu z bali (nawet jak to nie taki dom o jakim się marzy)
Z tymi regipsami to nie przesadzajmy, sam będę miał poddasze wykończone w płycie. Nie wynika to ani z braku wyobraźni, ani z braku kasy (chociaż ta się kończy). Zdecydowaliśmy, że dom dzielimy niejako na dwie części. Parter, gdzie tak naprawdę przebywa się najwięcej w ciągu dnia, zostawiamy skrajnie w drewnie, to ma być miejsce na odpoczynek, na "bycie" razem (trywialnie zabrzmiało). Natomiast poddasze robimy "normalnie"... Zaszpachlowane ściany, pomalowane na ciepłe, pastelowe kolory, jak zwykle oszczędność formy i treści.
Sporo głosów radziło nam, żebyśmy poddasze wykończyli boazerią, że jak dom drewniany to inaczej nie pasuje.... Nam się to nie podoba. I tyle. Owszem, elementy drewniane na górze będą, niejako w nawiązaniu do całości i dla jej podtrzymania, ale bez nachalności.
Mam nadzieję, że Baby nie opuści mojego dziennika za te regipsy
Mój wykonawca domu powiedział mi kiedyś, że budowa domu to wojna, a każdy zakończony etap to wygrana bitwa... Faktycznie tak jest - bitwę można wygrać z wykonawcą lub samym sobą... Ja teraz wygrałam bitwę z sobą o okna dachowe - kosztowała mnie 11 tysiaków, a miała kosztować 8...Wolę kosztem wyposażenia domu (na które mnie już nie stać) dać takie okna, o których zapomnę na wiele lat.. A nie powinnam, bo jak wspominałam nie stać mnie na dokładanie na każdym etapie kilku tysięcy... Więc może ta bitwa jednak przegrana
Masz militarne podejście do budowy Ja przegrałem/wygrałem taką bitwę przy dachu. Wybrać albo tańszą o kilka tysi blachę (bo taką maja inni i sobie chwalą), albo droższą, a konkretną (tu mi się oberwało). Ale mam, co chciałem.
Nie zawsze to co podoba się Tobie jest najlepszym rozwiązaniem dla innych, a ilu ludzi, tyle gustów... I nie zawsze to, co Ci się będzie podobało, będzie możliwe do zrealizowania...
Nie chcę byś mnie źle zrozumiała (że niby próbuję wcisnąć się przed Kruszona , bo Jego chatka ma w sobie to coś i sama zbyt często zaglądam do Jego dziennika), ale zbyt rygorystycznie moim zdaniem podchodzisz do niektórych budów...
A u siebie na budowie zrobię tylko tyle głupot, ile będzie potrzeba
Chyba poczułaś się dotknięta....
Pozdrawiam i zapraszam Cię Baby do moich komentarzy (na wypadek, gdybyś miała ochotę mi nawciskać ) Kruszon nas wywali ze swojego dziennika wkrótce...Kruszon, a może założysz komentarze, bo widzisz że... jakoś się kobitkom fajnie pisze u Ciebie
Nikogo nie zamierzam eksmitować ze swojego dziennika. Bardzo mi miło, że macie czas i chęci poświęcać się radosnej twórczości u mnie.
P.S. Z oknami i drzwiami dałam %$&^*^*(%$#@, bo kosztowały mnie blisko 40 tysiaków wrrrr... Czy to nie wieksze kretyństwo niż PCV
Masz babo problem.... Chyba Cię sumienie zżera od środka za te okna.... moje kosztowały 15 tysi. Było zapytać wcześniej ??
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia