Głową w bale
Kruszon, tu nie chodzi o sprowadzanie na ziemię. Bardzo twardo po niej stąpam i dlatego nie porywam sie z motyką na słońce, tzn nie zaczynam budowy już teraz, bo chcę mieszkać tak, jak chcę, a nie byle mieszkać. Nie chcę patrzeć potem do końca życia na jekieś babole. Co do tych ograniczeń w domach z bali to masz rację, ale mnie się to właśnie podoba, nie lubię udziwnień. Regipsy...tak, ale nie do tego stopnia, zeby nie został ślad o drewnie - nie opuszczę Twojego dziennika
Broń Boże nie mam na myśli sprowadzania na ziemię. Każdy robi w tempie, w jakim chce, albo może. Widzę, że o ograniczeniach oboje mamy świadomość
My musimy szybko. Efektywnie. Od lipca pełny kredyt, kończy się karencja, a przy wynajmowanym mieszkaniu i jednocześnie kredycie nie damy rady.
Poza tym Kruszonka w drodze...... Trzeba się wyrobić....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia