Głową w bale
Zima odpuszcza. Chociaż ponoć od przyszłego tygodnia ma wrócić..... brrrrr... Ale wtedy to już napalimy w kominku i żadna zima nie straszna
Górale jadą z robotą aż miło, przy okazji Pani Kruszonowa podpytała o kilka rzeczy w kwestii wykończenia łazienki, bo kominkarz sam mieszka w podobnym do naszego domu drewnianym.
Efekty weekendu, przedłużonego, bo od piątku do wczoraj to materiały do dokończenia suchej zabudowy poddasza kupione i przywiezione, centralne skończone, oczywiście bez pieca i kaloryferów :), deski podłogowe, sosnowe, kupione i przywiezione. No i same przewody do DGP rozprowadzone. Nie pożałowali chłopaki materiału i w każdym pomieszczeniu mamy dwa-trzy punkty nawiewu. Żeby nam zimno nie było.....
Tylko czasu jakby mało.... Do pracy trzeba chodzić..... Pocieszam się tym, że w tym roku kwiecień będzie dla mnie okresem urlopowym....
Ciekawe tylko jaka obudowa wyjdzie. Bo górale to do końca jeszcze pewności nie mieli Mniej więcej określiliśmy jak ma to wyglądać, mniej więcej powiedzieli jak to zrobią, ale efekt niespodzianki jest
Może niektórych zdziwić pewna nonszalancja w naszym podejściu, bo nawet nie wiemy co będziemy mieć... Ale wychodzimy z założenia, że górale to człowieki, które wiedzą co robią i mają zmysł "artystyczny", czego najlepszym przykładem jest nasz dom. Bo czy pomyliliśmy się, że wyjdzie bardzo dobrze ? Efekty przeszły nasze oczekiwania.....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia