Głową w bale
No i wieś ma swoje uroki... Szczególnie mieszkanie lekko na uboczu.... i posiadanie drewnianego domu...
Dzisiaj w nocy mieliśmy pierwszy mini-włam... Dostali się do garażu blaszanego, poprzez przecięcie uchwytu na którym była kłódka.... szukali, szukali i znaleźli - worek cementu i dziurawe wiaderko.... Wiaderko nie nadaje się do użytku, zostało.... Cement ciężki, komu się chce taszczyć 25 kilo... został...
Zaglądnęli do garażu murowanego przez otwór okienny poprzez ściągnięcie wypełniających go pustaków... Dwoje taczek.... nie były chyba atrakcyjne z punktu widzenia goszczących u nas jegomościów... Od przodu nie próbowali wchodzić, wejście zabite dokładnie deskami, więc narobili by za dużo hałasu....
Na szczęście domu nie tknęli... To znaczy nie znalazłem śladów prób wejścia.... W środku wszystko jak było tak jest... Uffffffffff.....
Oby to była pierwsza i ostatnia próba.....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia