Dom Pod Modrzewiem
18 marca 2006
Kolana i palce - to części mojego ciała, które ucierpiały dzisiaj najbardziej. Szorowałam podłogi po malowaniu. Udało mi się doprowadzić do porządku kotłownię (którą potem ponownie mi zakurzyli panowie od drzwi - gdzieś musieli dociąć te listwy), pracownię (która będzie ponownie zakurzona jak stolarz będzie zakładał próg przy drzwiach balkonowych) i pokój Ani (który mam nadzieję już nie będzie kurzył się podczas prac).
Byłam dzisiaj z siebie dumna - pamiętałam żeby zabrać krem do rąk, więc w międzyczasie mogłam nakremować wysuszoną od tych farb i gipsów skórę rąk.
Ekipa od drzwi dokończyła pracę. Czyli kolejny etap zakończony. Oto efekty:
Drzwi w salonie:
http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/104_348.ts1142697941343.jpg
Drzwi przesuwane od strony łazienki:
http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/103_348.ts1142697926828.jpg
Te same drzwi od strony sypialni:
http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/102_348.ts1142697905875.jpg
Tutaj widok na drzwi od kuchni i wiatrołapu:
http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/98_348.ts1142697836625.jpg
Drzwi w holu na górze:
http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/99_348.ts1142697852781.jpg
Pianino i drzwi w pracowni:
http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/100_348.ts1142697868234.jpg
I na końcu drzwi od strony pokoju Ani:
http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/101_348.ts1142697889625.jpg
Zapomniałam jeszcze napisać, że kafelki w WC dla gości musiały być przerabiane. Okazało się, że futryna została zaplanowana węższa (mój mąż nie pamiętał, że wymiar jest inny). Na szczęście zostało nam trochę kafelek i udało nam się dołożyć brakujący pasek.
Byliśmy dzisiaj w dwóch sklepach meblowych - to co się nam podoba jest straszliwie drogie. A tańsze rzeczy w ogóle nas nie zachwyciły. Brakuje im klimatu. Są takie bardzo oklepane.
Mój mąż ostatnie kilka dni buszuje po internecie i szuka ładnego szczeniaka. Skupiamy się na owczarkach niemieckich oraz golden retrieverach. Jak jest już dom, to musi być i pies. Tak mi się to zawsze kojarzyło. Zresztą w dzieciństwie oboje z mężem mieliśmy psy, więc nasze dzieci powinny się też wychowywać ze zwięrzęciem.
W następnym tygodniu czekamy na stolarza od schodów i stolarza od mebli. Ciekawe ile ci się spóźnią. Stolarz od schodów to już tak naprawdę jest spóźniony, ale podobno był chory. Nie odczuliśmy jeszcze tego spóźnienia, bo montowali drzwi. Ale teraz to już się zrobiło pusto. Liczymy więc na jego obecność.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia