Dom Pod Modrzewiem
15 maja 2006
A więc tak jak było planowane fundamenty pod ogrodzenie "się kopią".
Mój ulubiony stolarz już nie odbiera ode mnie telefonów. Jak mój mąż zadzwonił z innego numeru to tłumaczył się, że miał wyłączony aparat. To znaczy, że ja już nie umiem rozpoznawać sygnałów w słuchawce. Nic to - jutro ma zacząć montować te moje półki wnękowe, czyli zaczątek zabudowy wnęki w mojej pracowni.
Nasza barierka balkonowa jest krzywa. Poprawiają ją już drugi tydzień - jadą i nie mogą dojechać z sąsiedniej ulicy. Jutro jednak to już NA PEWNO mają przyjechać.
Niby od przybytku głowa nie boli, ale głowa mojego męża w takim przypadku boli jak najbardziej. Mamy teraz okazuje się jedną wywrotkę ziemi na placu za dużo. Bo jak zaczęli wykopywać fundamenty to teraz nie ma co robić z tym "urobkiem". Urobek ten jednak marny (sama glina), więc za ziemię ogrodową i tak nie może robić. Jak będą wybierać piach z podjazdu to może "doprzemycimy" im również tą zbędną glinę.
Kurczę, ale się dzieje. Niby już nie budowa, a cały czas praca wre! Jeszcze z miesiąc lub dwa i nie zakurzę moich pantofelków po drodze od drzwi od samochodu.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia