Dom Pod Modrzewiem
21 maja 2006
Leniwy weekend. Wieje, leje, pogoda jak w marcu, tylko trochę cieplej. Znowu błoto. Standard.
Kilka ostatnich dni wzdycham z uwielbieniem do naszej zmywarki, której nigdy nie mogłam doczekać się w mieszkaniu ze względu na ograniczenia powierzchniowe. Jeden "wrzut" naczyń dziennie i praktycznie nie muszę zmywać. Uwielbiam takie wygody.
Fundament ogrodzeniowy zalany. Za tydzień będą budowane murki.
Półki we wnęce w pracowni - zrobione (miała być szafa, ale drzwi jednak nie byłyby najlepszym wyjściem, więc zapadła decyzja, że będą same półki).
Mój mąż śmieje się, że czuje się jak w muzeum - co trochę ktoś nas wizytuje, a my oprowadzamy. To ma dobrą stronę: cały czas pilnujemy porządku, bo na pewno jeszcze wszyscy nie byli i nigdy nie wiadomo kto kiedy zjawi się w celu obejrzenia naszych włości.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia