Dom Pod Modrzewiem
1 listopada 2006
Tytułem wstępu: ja sobie doskonale zdaję sprawę, że nie powinnam już pisać w dzienniku budowy - przecież budowę już zakończyliśmy!
Ale co ja poradzę, że mnie tak jakoś ciągnie raz na jakiś czas, żeby pociągnąć dalej tą naszą "kronikę"... Mam nadzieję, że wybaczycie... Na swoje usprawiedliwienie dodam, że mamy nadal nie zrobiony taras, nie mamy gładzi w garażu oraz terakoty w garażu i na strychu.
Co przez ten miesiąc? Samo szare życie.
1. Mamy już firanki w domu (generalnie to wszystkie, bo brakuje tylko jednej w mojej pracowni).
2. Mój mąż ciągle coś dopracowuje w ogródku - przede wszystkim dosadza drzewka, które Labi zdążył zdewastować (straty: jeden klon, dwie brzózki oraz trawka z doniczki, nie licząc wrzosów w donicy lekko przygniecionych pupą naszego pupila ).
3. Mamy kolejny element małej architektury ogrodowej: budę dla psa. To w celu zapewnienia mu schronienia jak nas nie ma, bo zostawienie go samego w domu byłoby szalenie nieodpowiedzialne. Generalnie nasz szczeniak bawi się w elektryka: pourywał nam przewody elektryczne przy bramie, które miały na wiosnę doprowadzać prąd do sterowania bramy.
4. Nauczyłam się wjeżdżać swoim samochodem do garażu. Z jednej i drugiej strony mam tylko po 10 cm luzu, ale wjazd jest na wprost, więc udaje mi się wjechać (wyjeżdża sie zdecydowanie lepiej). Dzięki temu w ostatnim tygodniu nie musiałam skrobać rano szyb i w samochodzie miałam od razu cieplutko.
5. Rozpoczęliśmy sezon grzewczy - włączyliśmy instalację CO. Odnotowujemy więc temperatury prawie tropikalne: 22,5 stopnia (dla nas jest to już tropik, bo w blokach mieliśmy z reguły 18 ).
6. Zrobiliśmy niewielkie przemeblowanie w salonie: witrynka z książkami została przeniesiona w róg za drzwi - wygląda to lepiej.
Szkoda, że już skończyło się lato: teraz więcej jesteśmy w domu niż na powietrzu. Oby do wiosny!
Generalnie minęło już pół roku od kiedy przeprowadziliśmy się do naszego Domu pod Modrzewiem i jest nam bardzo dobrze. Cały czas "dopieszczamy" jeszcze nasze otoczenie - tak żeby przypadkiem nie było nudno.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia