Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    0
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    194

Dom Przestronny:)


mayland

36 wyświetleń

W sobotę wybraliśmy się do stolicy do teatru Roma na "Upiora w operze". Przebicie się przez korki uliczne graniczy z cudem. Kawałek 700 metrowej drogi jaki dzielił nas od teatru pokonalismy w 30minut Mieliśmy już zostawić ten samochód na chodniku, wysiąść i iść dalej pieszo bo o mały włos a spóźnilibyśmy się na przedstawienie. Może gdybyśmy jeszcze mieli miejsca z brzegu dałoby sie to przeżyć ale oczywiscie nasze miejsca były w samym środku rzędu Kasia z gps dokładnie zglupiała prowadząc nas przez krete uliczki wokół Mariotta

 


Sama Roma to taki raczej niewielki teatr. Ciasne foteliki i przejscia. ALe te loże robią klimat. To bardzo ładny teatr. No i ta obsługa! Młode, ladne hostessy i młodzi hostesi (???? jest takie słowo???)

 

 


Przepiękne scenogrfie. Zmiany scen bardzo sprawne, niezauważalne i tak bardzo różne. A tych zmian było naprawdę dużo. Wielkie słowa uznania za scenografię do kazdej ze scen. Niesamowite, klimatyczne wnetrza i obrazy. Czuć bylo luksus Całości dopełniał olbrzymich rozmiarów żyrandol, który w czasie przedstawienia wędrował na linach do góry i w doł, zawiasając bezposrednio nad głowami publiczności. Był naprawdę duży. Scena w której spada wprost na scenę mogła wywołać lęk w osobach siedzących bezpośrednio pod nim lub blisko sceny. Kostiumy aktorów też udane. Do tego wystrzały fajerwerków, laserowe światła i wszystko lsniło i nabierało blasku.

 


Pierwszą rzeczą jaką dało sie zauważyć były..........fruwajace blond włosy zaraz na początku sceny, na wysokości podłogi. To były włosy dyrygenta. Ale te włosy i fakt, ze stał do nas tyłem wprowadził nas w błąd. Cały spektakl myśleliśmy, ze to kobieta. Dopiero na koniec, gdy wyszedł na scenę wszyscy zobaczyli okazałego właściciela tych długich blond włosów

 

 


Soliści.... Mieliśmy okazję być na debiucie odtwórcy głównej roli upiora. Nastąpiła zmiana obsady. Fajnie wypadł. Podobał mi się. Chyba on właśnie najbardziej. No ale nie mam porównania z poprzednim wykonawcą. Chyba dublerem jest też Łukasz Zagrobelny. Odtwórczyni głównej roli to śliczna dziewczyna z pięknym głosem.

 

 


Sama historia upiora w operze, przy takiej ilości scen: scena teatru, garderoba, pokoje dyrektorów, cmentarz, podziemia, dach teatru, bal - scena na olbrzymich schodach, została opowiedziana bardzo płynnie i powiedziałabym, ze scenarzysta wybrał to co najistotniejsze by w ciągu 3 godzin spektaklu opowiedzieć tę piękną historię trudnej miłości.

 

 


Muzyka.... Muzykę zna chyba kazdy. W duzej mierze dzieki temu duetowi http://www.youtube.com/watch?v=S88rkpPu8_g&feature=related" rel="external nofollow">http://www.youtube.com/watch?v=S88rkpPu8_g&feature=related Inne nie gorsze http://www.youtube.com/watch?v=MmI9gAyNPyE&feature=related" rel="external nofollow">http://www.youtube.com/watch?v=MmI9gAyNPyE&feature=related

 


Bardzo lubię ten musical. Ale mam wrażenie, że zbyt się przyzwyczaiłam do angielskojezycznych wersji i wykonań. Język polski nie brzmiał przekonująco Czasem miałam wrażenie, ze wogóle nie pasuja tam polskie słowa. Innym razem znów słowa nie trafiały w takt. Kurcze, to bardzo trudne dopasować tak tekast by dało sie go zaśpiewać i nie wypaczyc sensu Ale nie jestem znów aż taką melomanką by te drobnoski wpłynęły na moją ocenę i odbiór

 


Podobało się! I to bardzo. Nie byłam w Romie kilka lat. Ostatnio byłam na Kotach. Ale Upiór w operze powala scenografią (jeszcze raz to napiszę). Mam nadzieję, że to, iż mi się tak bardzo ten element przedstawienia spodobał nie jest powodem wielomiesiecznego patrzenia na gołe i surowe sćiany budowy Zachęcam, warto. Bilety w strefie ekonomicznej kosztują już 75zł A to całkiem dobre miejsca i widoczność.

 

 


Po spektaklu mieliśmy kolację a pełni szczęścia dopełniła szybka wycieczka do Ikea i zakup dwóch gigantycznych rozmiarów donic DOnice są tulejowane, ceramiczne, jasnoszare i będą stać w anszym salonie. Takie jakich szukałam! Mają coś ok. 1m wysokości i sa bardzo ciężkie. Kilka pierdółek do szczęścia i powrot do domu. Wróciliśmy ok.22. Pies został sam na prawie cały dzień na podwórku. Miał wystawione miski. Ale to taki pierwszy jego długi pobyt na dworze Spał na tarasie jak wróciliśmy A teraz nie chce zejść nam z łóżka. Nawet siku rano nie był

 

 


Zdjęcia robione w antrakcie postaram się wrzucić później

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...