Dom Przestronny:)
Ufffffffffff przeprowadziliśmy sie
Wczorajszą sobotę wykorzystałam na przewiezienie rzeczy z mieszkania w bloku do domu. W planie był załadunek dostawczego Ducato. I duzo i mało to biorąc pod uwagę fakt, że zabieramy tylko rzeczy osobiste, szklo i książki. Meble zostają. Od 10 rano zaczęłam pakowanie. I tu pojawił sie problem, w co się pakować?????? Trzeba to znieść z 4 piętra, przewieść 15km i rozładować..... w całości! Kombinowałam, myślałam i wymyśliłam A oto kilka przydatnych wskazówek dla osob przeprowadzających się:
1. NIEBIESKIE TORBY Z IKEA - kosztuja niecałe 2zł za sztukę. Są ogromne z grubego tworzywa i z podwójnymi rączkami. Pakowałam w nie ubrania, książki, pierdoły z kuchni, gary. Zaletą ich jest to, że puste składa się i zajmyją tyle miejsca co nic więc łatwo je wnieść do domu.
2. KARTONY - za wiele w nie władować nie można bo puszcza dno i się rozwalą. Są wygodne bo trzymają rzeczy "w kupie". Dobre do przewożenia drobnicy z lazienek, komód, kuchni. Rzeczy ciężkie jak szklo czy książki odpadają. No chyba, ze są małe i biega się z nimi po 20 razy góra-dół 4 pietro Najprostszy sposob pozyskania kartonów to odwiedzenie jakiegokolwiek sklepu z agd Tam zawsze mają zbedne kartony
3. PLASTIKOWE SKRZYNKI - jak dla mnie to najlepszy środek do transportowania rzeczy przy przeprowadzce. Są lekkie, sztywne, można w nich dźwigać cieżary, mają uchwyty. Tylko skąd je wziąć? Pojechałam rano do piekarni Pożyczyłam ok 10szt wysokich plastikowych kontenerków, takich w jakich przewożą chleb Zajęły mi całego minivana Ale bez problemu wniosłam je na górę. Talerze, kieliszki, ksiażki idealnie się przewiozły. NIC się nie stłuklo. Nie pakowałam każdej rzeczy osobno. Wrzucałam do skrzynek i przekladałam......... poduszkami i pościelą, którą przecież też przewozilismy Kieliszki jechały więc w puchowej otoczce Wieczorem kontenery oddaliśmy do piekarni
4. WORKI - duże worki na śmieci. Tanie, można bez problemu kupić w większośći sklepów. Dobre do przewożenia ubrań i jakiejś lekkiej drobnicy. Do ciężarów odpadają.
5. POŚCIEL, KOCE, PRZEŚCIERADŁA - i tak je przewozimy więc warto je wykorzystać. Rozkładałam koc na podlodze i ukladałam stertę ubrań z szafy wraz z wieszakami, tak jak wisiały. Potem wiazałam przeciwległe końce tworząc tobołek Wyglądało to tragicznie ale co tam, w końcu nieważne jak byleby przewieść Po rozpakowaniu wszystko było w calości, niepogniecione Jak Rumuni wyglądaliśmy z tymi tobołkami W poszwę na kołdrę też można wrzucić sporo i jest bardziej wytrzymała niż worki
Po 14 przyjechał dostawczy samochód i mogłam spakowane rzecy ładować. Chłopaki znosili wszystko co ciężkie a my całą drobnicę. Nie wiem ile razy wbiegałam na to 4 piętro Załadowaliśmy łącznie busa, minivana i samochód osobowy Takim korowodem jechaliśmy na działkę. Zrobiliśmy niemały korek Droga od miasta jest nowa, unijna Z tymi zatoczkami i dość wąska. Nie ma tam jak wyprzedzać więc za nami wlókł się 15 km sznureczek Ale dojechaliśmy szczęśliwie Na miejscu czekały dzieci do pomocy Rozpakowanie jest znacznie szybsze i łatwiejsze. Każdy podchodził do samochodu, coś brał a ja mówiłam: do łazienki, salon, sypialnia itd A potem jak weszłam do kuchni to się okazało, że szafek nie mogę otworzyc bo podloga jest zawalona doszczętnie Rozpakowywałam i ukladałam do wieczora. Ręce miałam do kolan niemalże ale udalo się prawie wszystko porozkładać Trochę ze szkłem pomogła mi mama, która akurat się pojawiła
Do przewiezienia pozostało jeszcze trochę dorbnicy, głównie z pokoju córki. Ale muszę kupić jej jakies meble bo narazie wszystko lezy na kocach na podłodze Dobrze, że mamy zrobioną garderobę. opanowaliśmy ubrania, koce i pościel. Poukładane leżą w jednym miejscu i nie ma problemu z ich odnajdywaniem. Mam juz też podlączoną nową pralkę więc piorę naokrągło
Kolejna sprawa jaką muszę jak najszybciej załatwić to tarasy i wejście do domu. Musze kupić coś by je pokryć. Myslałam o płytach chodnikowych wyglądających jak stare drewno. Ale kurcze sporo kosztują Kawałek 67x22x4cm kosztuje ok. 23zł A efekt nie wiem jaki by był. W dodatku pojawia się problem przy ułożeniu ich na schodach. Kolejnym pokryciem jest -gradowany kamień, chyba granit jakiś. Koszt też nie mały ale efekt świetny. Nie mam wyceny i muszę zorientować w tym temacie lepiej. No i płytki. Szukam czarnych, grafitowych lub szarych. BRAK O jak najwyższej klasie antypoślizgowej. Normalnie nie trafiłam na ŻADNE I wcale nie patrzyłam na cenę No i ostateczna ewentualność, która bardzo mi się podoba ale jest nieakceptowana przez męża i rodzinę to deski srewniane na taras. Normalnie nie mogę ich przekonać do tych desek. A bo bedą gniły, bo bedą zszarzałe, bo bedą śmierdziały, bo będą skrzypiały, bo będą brudne...... Nie wiem jak ich do tego przekonać
I to tyle z wiadomości. Przed oknem w jadalni kwitnie pieknie brzoskwinia i mirabelka a przed kuchennym zaczynają jabłonie ale te za kilka tygodni dopiero ruszą z kwaitem na dobre Z salonu mam widok na kwitnące brzozy, zsypane baźkami Jest pięknie!!! A z lasu słychać taki świergot, że głowa może rozboleć No i nie pada deszcz i nie ma błota na działce a trawa każdego dnia jest coraz bardziej zielona Pozdrawiam popijając kawkę i zajadając bananowca
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia