Dom Pod Modrzewiem
13 stycznia 2007
No to wichury nam zagościły w ostatnich dniach. Wieje, leje, aż Filip żali się, że w jego pokoju w nocy trudno zasnąć.
Nareszcie udało mi się zgrać zdjęcia z aparatu, więc załączam zaległe dekoracje świąteczne:
http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/183_348.ts1168714112890.jpg
http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/184_348.ts1168714127921.jpg
Dzisiaj przypomniałam sobie stare przysłowie "Czym skorupka za młodu...". Ile to mądrości w tym powiedzeniu - moi rodzice budowali, my budujemy, nasze dzieci też (oto garaż ich autorstwa)
http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/175_348.ts1168713565500.jpg
Mój mąż już od jakiegoś czasu marudził, że nasze ściany są strasznie gołe. No i w końcu tak już się zezłościł, że zorganizował nam galerię fotograficzną:
http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/176_348.ts1168713590484.jpg
http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/177_348.ts1168713604203.jpg
http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/179_348.ts1168713641781.jpg
http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/178_348.ts1168713621468.jpg
Wszystkie te zdjęcia są z naszej rodzinnej kolekcji.
A jeszcze przed Świętami zawisły obrazki w naszym salonie (to grafiki z zabytkami naszego starego trybunalskiego miasta):
http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/185_348.ts1168714142484.jpg
Teraz rozglądamy się za dywanami - to też nie jest proste zadanie. Gust mamy jak zwykle na najwyższym poziomie (te "arrasy", które przypadły nam do gustu oscylują w okolicach 2 tys.zł za sztukę). Ale niestety - to nie są eksponaty na naszą kieszeń. Więc szukamy dalej.
Labi nadal daje nam się we znaki. Przecież on ma już ponad osiem miesięcy!!! (ostatnio zauważyłam, że jego wiek jest dokładnie taki sam jak czas naszego zamieszkania w Domu pod Modrzewiem ). Najbardziej daje się we znaki jak nie ma nas w domu, więc zaczęliśmy się rozglądać za kojcem zgodnym z normami europejskimi - znaleźliśmy całe 6 metrów kwadratowych bardzo eleganckiego psiego lokum, z impregnowaną drewnianą podłogą oraz ładnym daszkiem. Jak nasza wytrzymałość sięgnie zenitu, to będzie to nowe mieszkanie dla naszego czworonoga - przynajmniej na czas naszej nieobecności w domu... Zobaczymy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia