Fakty i wiadomości z domu
Kolejny dzień zmagań
Pojechałam do geodety, uśmiecham się i takie tam, ale gość jest nieugięty
Tłumaczę mu, że wystarczy, że się podpisze z datą dzisiejszą (tyle udało mi się wynegocjował w Urzędzie Uzgodnień), ale 500zł piechotą nie chodzi i nie ma zmiłuj
GAZOWNIA!!! to ona zawaliła, a ja muszę płacić
Normalnie szok, gdyby zrobili wszystko we właściwym czasie, mapka miała by "datę ważności" i byłoby po sprawie, a tak
Lotos, kwiat, spokój (tak to szło?? )
No nic, płaczę i płacę
Na budowie postępy: są rynny, dekarze uwijają się jak w ukropie bo pogoda im sprzyja :) JUTRO ZACZNĄ KŁAŚĆ DACHÓWKĘ!!!!
Tatuś ściągnął rusztowania z przodu domu i w końcu widać wejście w pełnej krasie.
Wieczorem przychodzi pan od kuchni, ma jakieś podobno ciekawe rozwiązania.
Jak zdążę to zdam relację, a teraz fotostory:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/42e326d6e153e748.html" rel="external nofollow">http://images26.fotosik.pl/115/42e326d6e153e748m.jpg
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/731b11952569471d.html" rel="external nofollow">http://images33.fotosik.pl/52/731b11952569471dm.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia