(Pół)dziennik gwoździka
Na temat przyznania kredytu (właściwie to pożyczki hipotecznej) pisałem już kiedyś gdzie indziej, ale wkleję znowu kilka zdań z dodatkiem komentarza:
Generalnie kredyt hipoteczny nie wchodził pod uwagę ze względu na zadłużenie działki i CZAS.
Miałem wziąć pożyczkę hipoteczną w Millenium (zastawiałem drugą działką budowlaną). Millenium dawało 70% wartości zastawu, wziąłem rzeczoznawcę z listy bankowej za swoje, aby wycena była szybka i gotowa ewentualnie na kilka banków, złożyłem dokumenty, czekam na decyzję i... informują mnie, że nagle zmieniły się zasady i mogą mi dać 50 % wartości działki. A my tu z żoną już ustaliliśmy co kupimy, jaki płot itd. Miła pani z Telewizji Millenium przepraszała, ale nic się nie da zrobić. Pieniędzy nam starczy, ale plany były inne. Decyzję kredytową ważną 60 dni trzymałem do końca a w tym czasie szukałem innego banku.
Wykonałem kilkanaście telefonów, otrzymałem na maila kilka różnych kwitków bankowych na zaświadczenie o zarobkach. Z zarobkami nie problem, ale księgową szlag trafia, że do każdego banku musi na nowo to samo wypełniać. Wciąż działam na zasadzie „uroku” (raczej na jego oparach).
W końcu trafiłem na Polbank. Zaczęło sie szybko.. tak, tak, wszystko OK... ale analityk nie przyjął mojej "prywatnej" wyceny (bo mój rzeczoznawca oczywiście nie ma umowy z tym konkretnym bankiem).
Znów zwłoka, a odpowiedź z Agencji Rolnej już dawno przyszła do sprzedającego. Właśnie dzwoni, że umówił nas za 3 dni do notariusza na akt przeniesienia. Też mi się nagle optymista znalazł. Przecież ja nie mam czym mu zapłacić. Mówię, aby odwołał bo czekam na przelew z banku. A tak naprawdę to w tym samym dniu przyjechał do mnie na działkę nowy bankowy rzeczoznawca.
Walczę dalej. Już 18 kwietnia .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia