(Pół)dziennik gwoździka
Jak pisałem wcześniej, z Polbankiem zaczęło się fajnie, ale potem utknęło. Na szczęście w Polbanku trafiłem na kolejnego – z mojego (Pół)dziennika - „pana Zdziśka”, który bezinteresownie stanął na wysokości urzędniczego zadania i pomógł mi uzyskać to co chciałem (oczywiście, proszę sobie nie wyobrażać za wiele – nie używałem w tym przypadku „uroku”). Przelano mi forsę 24 kwietnia.
PS. Chyba przyjmę na drugie imię Zdzisław. Podoba mi się (…….tylko imię oczywiście).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia