(Pół)dziennik gwoździka
Cofam się o 3 posty wstecz, bo nie dokończyłem opisu "gwoździkowego" weekendu......
..... a w tym czasie - najmłodszy z rodziny ( ale najwyższy ) zabawił się w Piętaszka. Wykorzystał w tym celu jedną z obciętych gałęzi jesiona i zrobił sobie dzidę.
http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/1-5%20czerwiec/822a898c.jpg
Rzucał nią na celność do kupy piasku. Widać było, że go to bawi.
Przyglądałem się tym rzutom (potajemnie) ...... z zazdrością.
Więc ... jak tylko młodszy poszedł przygotowywać grila sięgnąłem szybko po dzidę
Jeden rzut – pudło. O mało co nie uszkodziłem nowo posianego bobu. Szybki bieg po dzidę ( o ile można szybko biegać w gumowcach )
i .... jeszcze jeden rzut. Trafiona kupa ..... ..... ale nie ta piaskowa tylko „pieskowa” . Niewątpliwie źle wyprofilowana dzida
(i jeszcze trzeba ją umyć ).
Trzeci rzut wreszcie udany .
Myślę, że w następny weekend dołączę do Piętaszka i porzucamy razem.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia