[b]PRZYTULNY(d12) DOMEK Ani i Mariusza [/b]
taką mam minę jak dzwonię dowiedzieć sie co z moimi oknami i po raz kolejny pani wątłym głosem mówi mi, że nic nie wie. Już nawet osobiste wizyty nic nie dają, bo kiedy tam jestem to mówione jest mi jedno a kiedy następnego dnia dzwonię to już mówią co innego. Ja nawet nie winię tych biednych dziewczyn, któte tam pracują, bo one są tylko od papierkowej roboty. Najgorszy jest szef, który jak widzi mnie lub męża w firmie to spieprza tylnymi drzwiami a jak nie ucieknie w porę, to spuści łep i wlepi ślepia w podłogę. Tak więc cały tydzień minął a okien jak nie było tak nie ma. Za to w końcu przywieźli drzwi (chociaż sobie na nie popatrzę), bo oczywiście nie dostarczyli całego zamówienia klamek, kluczy, progu. Ręce opadają. W sumie te drzwi bez okien na nic mi nie są potrzebe, ale chciaż ich pognębię transportem( gratis) i kolejnymi telefonami a co mi tam. A tynkarze i hydraulik już działają.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia