(Pół)dziennik gwoździka
Ta niedziela szalona była od rana.
Najpierw każdy z rodziny strzelił focha ... nawet pies. (ciśnienie jakieś czy co ?)
Tylko kot był wyluzowany ... jak zwykle miał wszystko w dupie.
No ale na Gwoździkowej pojawili się wszyscy.
Poza kotem oczywiście, bo powiedział, że nigdzie dupska ruszać nie ma zamiaru. Może i dobrze, bo nie wiadomo czy zmieściłby się do bagażnika... z taką wszystkomieszczącą DOOPĄ !!! .
Ja z Juniorem bawiłem się w hydraulika ... zamontowaliśmy nowy kibelek z nowym doprowadzeniem wody do spłuczki, zrobiliśmy wyprowadzenie do węża ogrodowego oraz wstawiliśmy nowy zawór bezpieczeństwa do termy.
Wywierciliśmy kilka(naście) dziur nową młoto-wiertarką ... z powodu braku doświadczenia co do mocy tego urządzenia ... wywierciło nam się dwa razy więcej otworów niż trzeba ... bo jakoś szło jak w masło.
Na pewno nie będę miał problemu z wybiciem nowego otworu w kominie podczas podłączania pieca.
W tym czasie Pani Gwoździkowa wypie ..... wypie..... wypie ..... no.... wypieliła trawy na tarasie, klombie i we wrzosach.
http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/19%20kwiecien%2009/cb5c930e.jpg
Mikoryzę wsypywała pod rododendrony. Potem nieświadomie podlała rododendrony z wiadra, w którym była pozostałość wapna do drzewek owocowych ... (rododendrony wymagają kwaśnej ziemi ) .... no i się martwi, że wszystko szlag trafi ... tzn. nie wszystko ..... tylko rododendrony
W tym samym czasie Dobry Sąsiad bronował nasze jesienno-orane "pole".
http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/19%20kwiecien%2009/4efa6662.jpg
Miałem wyrzuty sumienia, bo chciał to zrobić w sobotę ... ale mi nie pasowało ... no i przystał na Świętą niedzielę ...
Przebronował pole kilka razy .... i wreszcie zniknęły upierdliwe skiby...
http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/19%20kwiecien%2009/0a7c7426.jpg
...ale pojawiły się nowe kamienie i cementowe "odpadki budowlane" ... oto jedna z "kupek"
http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/19%20kwiecien%2009/5986efe9.jpg
... Pani Gwoździkowa nie chciała nam (mi i Juniorowi) przeszkadzać w "HYDRO WARS" ... więc narobiła kilka takich "kamiennych kupek" ...nakarmiła ryby w stawie ........... i zdążyła jeszcze odkurzyć samochód ...
Normalnie czapka mi spadła
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia