(Pół)dziennik gwoździka
Droga dojazdowa (MOJA !!!) do Gwoździkowej zarośnięta jak w „ Welcome ...” ....
.... Jagna na szczęście dojeżdża na grilla bez urwania podwozia.
Właściwie to nie Ona prowadzi ...tylko.......... (i tu skopiuję Jagny słowa ... ) ...Ktoś Bardzo Ważny .....czyli KBW....... (mam nadzieję, że KBW mi wybaczy ten tymczasowy nick .... )
KBW od razu da się lubić....
Po pierwsze, ...... powiedział, że te wysokie „gwoździkowe” zielska wyczyściły podwozie samochodu ....
Po drugie ... KBW to Mistrz Bębnów ... nastroił mi Ślicznotkę tak, że wydobywa piękniejsze dźwięki podczas uderzeń .... no i pokazał mi jak można profesjonalnie zagrać na tak nieprofesjonalnym sprzęcie ....
(z Juniorem dali niezły koncert)
... na szczęście podczas swojego pokazu KBW nie rozdziewiczył Ślicznotki i wszystkie „membrany” czekają na mnie ....
Szkoda, że nie miałem mikrofonu, bo Jagna by pięknie zaśpiewała ....
....... bo ona śpiewa tak pięknie jak pisze ... (musicie mi uwierzyć)
W ogóle to był fajoski wieczór,
PS. Jagna i KBW - Dzięki za odwiedziny!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia