(Pół)dziennik gwoździka
W komentarzach pogadaliśmy trochę o tym biedaku-amurze, którego czapla zaatakowała ... i tak sobie pomyślałem, że dla zachowania ciągłości Historii Gwoździkowej wkleję tu mój post z komentarzy ... (bo przecież nie będę pisał dwa razy)
... nie ściemniam ... amur był trafiony dziobem centralnie w łebek ( o czym dowiedziałem się dopiero po jego odłowieniu) ... i pływał blisko powierzchni wody, trochę skrzywiony, próbując się zanurzyć i męcząc się okropnie ...
![]()
... siatka służyła mi do odłowienia biedaka ... i tak miałem z tym problem, bo jak wiesz staw jest dość duży ... a mi nie chciało się pływać . Gwoździkowa wysnuła nawet przez chwilę teorię, że to może jakaś "stawia" choroba ... no więc czekałem na wiatry (nie moje oczywiście
). Ruch biedaka ku brzegowi wymusiłem strumieniem wody i .....jak biedak był bliżej z pomocą siatki na długim kiju odłowiłem go
Dogorywał.
Nie pytajcie co musiałem zrobić później
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia