(Pół)dziennik gwoździka
... „Nie... no tak to się nie da pracować!” – rzekł fachowiec podnosząc poziomicę z zajeb...ście poziomej wylewki.
„Muszę to przemyśleć...”- dodał jakby od niechcenia „...bo albo skuwamy pół podłogi ... albo wylewamy na nowo”
Fachowiec to fachowiec ... niech przemyśli ...
Myślał cały tydzień !!! Koszmar.
Po tygodniu zaczął przykładać poziomicę wzdłuż i wszerz, z lewa na prawą, z prawa na lewą ... oraz ukośnie ....
....... i z wyraźną ulgą stwierdził, że tamte położenie poziomicy (te „papierosowe”) było zwykłym niefartem ...
......bo jeden z jej końców nieszczęśliwie natrafił na „górkę”. Reszta poziomu jest „wzorcowa”.
„Tu skujemy ... i będzie Pani zadowolona!” – oznajmił fachowiec Pani Gwoździkowej, która z anielską cierpliwością przyglądała się „szybko posuwającymi się pracami”
Niestety, nie wszystko było tak proste, jakby się wydawało na początku.
Okazało się, że ta „górka” wyrosła w okolicach odpływu wody z umywalek, więc jakakolwiek próba użycia młoto-wiertarki mogłaby spowodować uszkodzenie rur biegnących pod podłogą .... tym bardziej, że dokumentacji opisującej „bieganie” rurek w ścianach i pod podłogą nigdy nie było ... więc i teraz nie ma.
„Będziemy nadrabiać klejem!!! Ryzyk fizyk !!!”....oświadczył fachowiec ... „...bo nas mrozy tu zastaną” .... i trudno było się z nim nie zgodzić ...
Cdn.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia