(Pół)dziennik gwoździka
... wszedłem do łazienki ... "No tak ..." - myślę sobie odkręcając kran - ".... bez odkręcenia głównego zaworu umyć mi się nie uda....".
Podszedłem do zaworu "opatulonego" wełną przed zimą
http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/13%20grudzien%2009/0013.jpg
... wełnę "odpatuliłem" .... bomba w górę ... znaczy wajcha w górę ... znaczy odkręciłem główny zawór ...
.... woda wystrzeliła i owszem .... ale w postaci wąskiej, wysokociśnieniowowkurwiającej strugi skierowanej w moją twarz ...
.. z powodu zimnego szoku wajcha nieświadomie poszła w dół
... doszedłem do siebie .... wajcha poszła świadomie w górę ...
... woda wystrzeliła ponownie ... tym razem w postaci wielu wąskich wysokociśnieniowowkurwiających strug skierowanych w kierunku mojej twarzy i okolicznych ścian ...
... zamknąłem zawór (tykającą bombę!!!) ... woda zaczyna sączyć się w środku budynku .....
...zaczynam szukać pomocy ....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia