(Pół)dziennik gwoździka
Czwartek, 16.00 ...
... woda cieknie po rurze ... ale powodzi nie ma ...
... odłowiłem kolejne 3 wiadra ryb ... zakopałem w głębokie doły, które niestety same nie chciały się wykopać ...
.. wróciłem do nawiertki ...
Po kilku ruchach łopatą blisko punktu G ... powiedziałem DOŚĆ !!!
Zadzwoniłem do Sąsiada ...
- "Słuchaj, jest tak i tak ... przyjedź swoim cyklopem ..."
- "Ale możemy nawiertkę uszkodzić ...i będziesz miał poważniejszy problem"
- "Rydzyk Fizyk .. przyjeżdżaj !!! "
17.30 ...Przyjechał ...
http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2025%20marzec/0006.jpg
... i zaczął ryć ...
http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2025%20marzec/0008.jpg
... znalazł nawet element bunkra ...
http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2025%20marzec/0003.jpg
Przesuwaliśmy się Cyklopem coraz dalej od stawu... było to wprawdzie zgodne z "obliczeniami" Sherlocka ... ale nie z moim nosem ...
... i wtedy kazałem na chwilę wyłączyć Cyklopa ....
Usiedliśmy z Sąsiadem nad mapka geodezyjną, którą wreszcie znalazłem ...
Był na niej wyrysowany wodociąg ... przeliczyliśmy "całki" ... wyszło, że woda jest 2 metry od stawu ... a to znaczyło, że trzeba cyklopem pokopać tam gdzie czerwona kropka ...
http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2025%20marzec/0017.jpg
18.30 ... JEST!!!!!
http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2025%20marzec/0010.jpg
... zupełnie niezabezpieczona nawiertka ... bez betonowej osłonki ... ale jest !!!
18. 45 - Dzwonię do "mojego" hydraulika ...
19.45 ... dojechał .. zakręcił wodę specjalnym długim kluczem ...
21.00 ... zaworu nie wymienił ... zapomniał o pewnej części wchodzącej na rurę ...
... umówiłem się na piątek ... nie ma pośpiechu... bo już nie leci
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia