[b]PRZYTULNY(d12) DOMEK Ani i Mariusza [/b]
I tak oto mamy luty, jeszcze rok temu walczyliśmy z bankiem o pieniądze na dom a wczoraj odebrałam decyzję o odebraniu domu i już możemy się zameldować w naszym Przytulnym D12. Szybko zleciało. Ostatni wpis jest z września a od tego czasu zrobiliśmy:
1. znaleźliśmy glazurnika, który dokończył nam hol i łazienkę
2. skończyliśmy ogrodzenie całej posesji, narazie jest siatka.
3. położyliśmy w jadalni, salonie panele
4. kupiliśmy sofę do salonu, bo to w nim będziemy urzędować
5. zamontowaliśmy drzw wewnętrzne
ale największym problemem z jakim przyszło nam sie zmierzyć podczas naszej budowy była gazownia. Zgodnie z podpisaną w lutym 2005 roku gaz miał być do listopada 2005, ale kończy sie wrzesień a tu nawet ziarnko piasku nie zostało ruszone przez gazownię aby wkopać rurę. My zrobiliśmy już całą instalację w domu, i czekamy zapem pieca. A oni nic nie robią. Mariusz mieszkał na budowie , przeziębił sie w zimnych murach, ja będąc w ósmym m-cu ciąży również złapałam przeziębienie, za miesiąc urodzi się nasz dzidziuś a my nie mamy ogrzewania. Wówczas za ostatnie pieniążki kupiliśmy normalny piec na wegiel i drzewo i zrobiliśmy do niego instalację i w ten sposób zaczeliśmy się ogrzewać. Kiedy było już w domu ciepełko mogłam się wprowadzić a było to 15.10.2005r. Niestety komiy mamy typowo do gazowego pieca i co 2 tygodnie mąż musi czyścić rury bo zapychają sie sadzami i ciągle sie dymi. A gaz podłączyli nam pod koniec stycznia, kiedy nasz syn miał już 8 tygodni. Dopuki jestem w domu na urlopie macierzyńskim taki sposób ogrzewania nam odpowiada następny sezon jednago będzie gazowy. Jak już wspomniałam w listopadzie urodził nam się Adaś, i prosto ze szpitala przyjechał do sowjego nowego domku. Teraz rodzina jest w komplecie, o nie zapomniałabym o psie. W styczniu pojawiła sie Sofii- nowofunflad, jest o dzien starsza od Adasia. Teraz rodzina w komplecie. Powoli wykańczamy nasz domek. w styczniu wynieśliśmy się z salonu, zrobiliśmy podłogę w sypialni i mamy o jeden kąt do sprzątania więcej. Jednak spanie w salonie, kiedy do małego dziecka przychodzą pielgrzymki w odwiedziny nie jest najlepszym rozwiazaniem. Teraz w marcu będziemy robić całą kuchnię. Nasz domek jest ocieplony z zewnątrz, ale nie otynkowany, bo niestarczyło już funduszy. Ale mamy jeszcze dużo czasu na wykańczanie. Jesteśmy z siebie bardzo dumni, że w pół roku postawiliśmy, wykończylismy jako tako i zamieszkaliśmy w naszym domku. Mąż posadził już drzewka w naszym ogrodzie i czekamy aż będzie można wysiać trawę. zamieszczę parę zdjęć, kiedy już kuchnia będzie zrobiona, bo obecna prowizoryczna nie jest fotogeniczna.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia