"Babie Lato" pod Wieliczką - dziennik Krzyśka
Muszę z przykrością stwiedzić, że przejechalem się na najsławniejszej firmie kominowej. Dostawa miała być jak obiecywano w zeszły piątek. Góra w sobotę. Wreszcie dziś doszła na skład oczekiwana moja dostawa, tylko że ... połowe z niej "zginęło". Nie ma żadnych ciągów wentylacyjnych. Tego co dojechało, nie mogę odebrać bo nie mam mi kto ze składu przewieźć. Efekt jest taki, że moja ekipa musi wymierzyć otwory w stropie na oko, bo teraz kominy są już niepotrzebne ...
Niestety nie wiem nawet czy wogóle dojdzie moja dostawa. Gdybym wiedział, że tak będzie, wymurowałbym kominy z cegły. Nie wiem czy kominy do mnie wogóle dojadą i czy to będą te, za które kilka tygodni temu zapłaciłem.
Podjąłem kolejną próbę umieszczenia zdjęć - prawie się udało ... (widać je jako linki, ale nie wyświetlaja się zdjęcia - więc skasowałem i spróbuje kiedyś ponownie
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia