Dziennik Budowy - Adriana
Fundamenty sobie schną, mam nadzieję, że nie za szybko a ja wspomnę co nieco o sąsiadach.
Z tego co czytam u was to i tak chyba mam nienajgorszych. W ogóle śmieszne jest to, że na razie z nikim nasz domek bezpośrednie nie będzie sąsiadować, z jednej strony mamy sąsiada, ale jesteśmy oddzieleni od niego rowem i brzózkami, więc teoretycznie sporów nie powinno być.
Znamy natomiast sąsiadów po drugiej stronie drogi. Wydają się raczej normalni, sąsiadka prześmieszna, sąsiad – taki cwaniaczek, ale to wszystko się już wkrótce okaże. Kwestia jest taka, że wszystkie media, na prawie wszystkie (gaz, woda i prąd) są na działce w/w sąsiadów. Media „lecą” nie przy płocie, niw przy granicy działki, ale przez środek ich działki i na dodatku przed samym ich domem. No i tu zaczynają się schodki, bo aby się podłączyć musimy mieć ich poświadczone notarialnie podpisy, że wyrażają zgodę na wieczyste użytkowanie i bezpłatny dostęp do mediów przez gazownie, elektrownię i wodociągi. Na początku mówili, że nie będzie problemów, że rozumieją itp. itd. Ale czy tak będzie dalej??? Przy energi sąsiad zaczynał wspominać coś o odszkodowaniu za poniesiony szkody, wykopki na jego działce, zniszczenie trawki – stąd też określenie cwaniaczek . Na szczęscie na razie ustąpił, bo facet z elektrowni uspokoił go że działka będzie w jeszcze lepszym stanie niż poprzednio.
Mam nadzieję że nie będziemy mieli z nimi problemów bo jeśli tak to „papa media” . Zawsze zostają świece, studnia, kuchnia węglowa – może jakoś przeżyjemy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia