Dziennik Ewy i Łukasza
Dzisiaj tylko parę zdań do dziennika, bo po całym dniu na budowie nie mam siły na pisanie. Jutro podsumowanie dotychczasowych robót. A więc krótko: wczoraj przyjechała więźba... trochę za wcześnie, ale to była inicjatywa majstra, który chciał wykorzystać czas przed fundamentami na impregnacje więźby. Szkoda, że nie wykorzystali wczorajszej pięknej pogody, bo dzisiaj ok. 10 zaczęło padać i majstry zwinęły się do domu...
Po południu wyjrzało na chwilę słońce i stwierdziliśmy z żonką, że sami zaczniemy impregnować łaty i kontrłaty. Poza tym postanowiliśmy uporządkować to pobojowisko, bo więźba została przez majstrów rozkopana w 3 miejscach.... Murłaty i krokwie wprawdzie częściowo pomalowali i przykryli, ale łaty i kontrłaty zostały tak, jak je samochód wysypał.
A więc od 14 do 19 udało nam się zaimpregnować całkiem ładny stosik (8 przekładanych warstw) i przykryliśmy to noc folią. Zamontowałem też reflektor z czujnikiem ruchowym, który da nam znać, gdyby ktoś się kręcił po naszej budowie.
Stale rosną wydatki i to niestety na rzeczy drobne, acz potrzebne, takie jak: palety, folie, plandeki, reflektor, szczotki do malowania itp... To jest chyba ta 10-15% zakładka cenowa, którą wielu radziło nam zachować przy kalkulacji kosztów.... nie mówiąc już o kosztach paliwa i rozmów telefonicznych....
Jutro zdjęcia i podsumowanie tygodnia. uff... to tyle na dzisiaj...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia