Za rogatym płotem w prawo - M18 "Za miastem"
ONA:
Zaszalałam. Kupiłam 7 tui! Piękne bajecznie, gęste, aż nikt mi nie mógł uwierzyc że po tak niskiej cenie i w hipermarkecie! Oczywiście, chłopaki od Eugeniusza z nim włącznie, pukają się w głowę, ale ja uważam że nie ma co czekac z aranzacją ogrodu i trzeba działać w każdych warunkach! Wg wspomnianych wyżej podśmiewaczy, powinnam poczekać aż działka będzie wyrównana, ziemia nawieziona, wyrychtowane ogrodzenie. Ja natomiast uważam że te 2100m2 to taki kawał ziemi, że na prawdę mozna juz spokojnie zacząć działać i są miejsca, gdzie kopary nigdy nie było i będzie więc.......sadzimy,sadzimy, sadzimy!!! Te dzisiejsze 7 tui to tylko na dobry początek (7-mka na szczęście), jutro zamierzam dokupić krzeczorków i sadzić, sadzić......
A tymczasem..... Zajeżdżam na działkę bo mnie mój ślubny umówił z hydraulikiem na uregulowanie rachunku za stan zero, a tam........kończą murować nadproża! O niebiosa! Jakie my mamy wieeeeelgachne te okna!!!!! Wspominałam wcześniej, że je pozmienialismy względem oryginalnego projektu, i tak standardowej wielkosci okna zostaja tylko w kuchni, w pozostałych pomieszczeniach okna będą miały wysokość ok 180 cm. Powiem Wam, że dzisiaj gdy zobaczyłam te ogromne "otwory okienne" rzeczywistość przerosła moje wyobrażenie! Na prawdę robi to niesamowite wrażenie i myślę, że doda smaku naszym wnętrzom. Jednoczesnie skłoniłam się ku opcji okien całkowicie bez szprosów, ponieważ:
- te wielkie przestrzenie pokratkowane bedą stwarzać wrażenie jakiegos więzienia
- nie uzywam firanek a jedynie ozdobnych zasłon, w oknach kuchennych będą tradycyjne żaluzje (w mieszkaniu w bloku przerobiłam opcje żaluzji drewnianych i różnych rolet więc już wiem że stare, tradycyjne żaluzje są opcją najlepszą) więc i tak tych szprosów widać nie będzie, a w pozostałych - jak wyżej
Na dzień dzisiejszy pozostaje opcja bez szprosów, zobaczymy jeszcze co powie architekt.
No właśnie, na przyszłą środę jestesmy umówieni z architektem wnętrz. Zobaczymy co z tego wyniknie.....Troche martwimy się że to taki "zbędny" wydatek, bo w dużej mierze wiemy co chcemy, ale też w obliczu tak ogromnego wyboru "wszystkiego" potrzebna jest jakaś mądra głowa, która to przesieje, uporządkuje i doradzi tak, by z domu nie wyszły "kolorowe jarmarki". Przejęta już jestem tym spotkaniem jak dziecko, bo ogromnie mnie ciekawi co taki architekt mi powymyśla. Ale na to jeszcze troche przyjdzie mi poczekać.
Co poza tym? Wszyscy chcą pieniędzy
Dzisiaj ścigali mnie ze składu złomu, bo się okazało że nie uregulowalismy rachunku za pręty - a to jakies szalone pieniąze są, słowo honoru!
Eugeniusz z chłopakami wyjeżdżaja na święta do domu i co? KASA!
Trzeba działke wyrównać, bo po tych roztopach to jak poligon wygląda, nawieżć troche "tego czerwonego" (kruszywo ceglane, nawiezliżmy to cudo na drogę do utwardzenia, się spisało, ale działka tez rozorana i trzeba z wywrotke chociaż na wjazd sypnąć)........a wszystko to kosztuje......ach.....
W dodatku coś wygląda na to że sąsiad wkracza z nami na wojenną ścieżkę i wcale nas to nie cieszy bo poprzez posiadanie wspólnej drogi dojazdowej do działki jesteśmy zobligowani do życia w symbiozie a on nam tutaj cos zaczyna kombinować......Ale o tym pewnie napisze Zulus bo dzisiaj bardzo sprawę przezył wiec pewnie ten jad, który już się z niego dzisiaj wysączył pozwoli mu trzeżwo przedłozyć sytuacje - ja jeszcze jadem pluje i brak we mnie dystansu więc na razie sie nie wypowiadam.
Jutro jadę sadzić tuje. Chłopaki pewnie już zrobią wszystkie nadproża zatem sfotografuję i fotki wieczorem załączę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia