Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    75
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    101

Za rogatym płotem w prawo - M18 "Za miastem"


zulus

361 wyświetleń

Zdjęć nie wkleiłam i dzisiaj też tego nie uczynię, bo żadnych nie zrobiłam..... Stała się natomiast rzecz niemiła....

 


Pokłóciliśmy się z sąsiadem.

 


Tak, tak - tym od drogi wspólnej. I oboje z mężem mamy doła. Bo to przecież sąsiad, prawda?! Jaki by on nie był - SĄSIAD!!!!

 


A tu proszę. Jeszcze nie mieszkamy a już się posprzeczaliśmy. I to chyba na dobre. Poszło o drogę. A o cóż by innego!

 


Krótki opis sytuacyjny:

 


- gdy kupowaliśmy naszą działkę połowa drogi była wysypana tłuczniem, a druga połowa nie.

 


- sąsiad rozpoczął swoja budowę pierwszy i rzecz jasna korzystał z całej drogi a nie tylko z tej połowy wysypanej tłuczniem w związku z czym w czasie jesiennych i zimowych opadów z drogi zrobiła się jedna wielka kałużyna - błocina i my nie mogliśmy wjechać na naszą działkę bo ciężki sprzęt jaki uczestniczył w robotach budowlanych sąsiada rozorał tą drogę do żywego

 


- w owym czasie, Mąż mój wynegocjował z sąsiadem, że koszty doprowadzenia tej drugiej połowy drogi do porządku pokryjemy po połowie (choć na początku nie chciał się na to zgodzić twierdząc że on połowę już utwardził a teraz nasza kolej), ale się zgodził i rękę na przypieczętowanie podał.

 

 


No i dzień dzisiejszy.

 


Do tej pory sąsiad jakby nas unikał. Ilekroć przyjeżdżał na działkę - zawsze czynił to pod naszą nieobecność. Dzisiaj sam przyszedł do nas żeby polecić nam firmę robiącą okna (jego rodzina BTW). W trakcie miłej, pełnej uprzejmości rozmowy Mąż zagadnął o kasę za drogę (bo ta już od kilku miesięcy wyrównana i utwardzona), a Sąsiad na to:

 


- "no wie Pan co?! Ależ mnie Pan zaskoczył! Pan w ogóle nie powinieneś zadawać mi takiego pytania!!!" Bo:

 


- on utwardził tamtą pierwszą część drogi i nie każe nam się do tego dorzucać

 


- on w życiu nie mówił wtedy o naprawieniu tej rozoranej drogi tylko o wspólnym wyłożeniu jej kostka brukową i nam się pomyliło

 


- a tak w ogóle to jak my tak, to on się nie dorzuca do płotu (między naszymi działkami), bo mu ten płot nie jest potrzebny i on go nie musi mieć

 

 


No rzesz......

 


I weź tu z człowiekiem!

 


W nosie już mamy kasę, ale żeby tak z nas pacanów jakichś robić! A jeszcze jako argumentu użył naszego wieku (on jest w wieku naszych rodziców), że niby jesteśmy gówniarzami i jak chcemy "kogoś w balona robić to mamy sobie równolatków poszukać."

 

 


Tylko sami powiedzcie czy nie mamy racji?

 


- to jego sprzęt rozwalił tą drogę, tą druga połowę bo on zaczął prace jesienią i normalne, że opady temu sprzyjały

 


- myśmy kupili już działkę z częścią utwardzonej drogi więc skąd do diaska możemy wiedzieć czy to zrobił on czy poprzedni właściciel

 


- a może mu w ogóle nie chcieliśmy tej drogi żadnym tłuczniem wysypywać ani niczym innym tylko mieć piękny dukt z ubitej ziemi z pasem soczystej trawy po środku?!

 


Wiem, wiem, powiecie, że przecież nasze ciężarówki, koparki i inne betoniarki mogłyby rozwalić ten DUKT, ale biorąc pod uwagę fakt, że myśmy rozpoczęli prace wczesną wiosną to gdyby ta ziemia nie była zorana a ubita i twarda wcale nie musiałoby się tak stać.

 

 


Nie wiem. Może nie mam racji. Może mam. Ale najbardziej irytuje mnie ten fałsz. Się zgodził, a teraz twierdzi że mamy problemy z pamięcią

 


0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...