Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    75
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    102

Za rogatym płotem w prawo - M18 "Za miastem"


zulus

383 wyświetleń

Miałam napisać jak wrzucę nowe zdjęcia, ale jak wiadomo ze zdjęciami to u mnie raczej kiepsko wiec napiszę bez zdjęć bo mnie jakoś tak "nosi literacko" a od ostatniego wpisu mnóstwo sie wydarzyło.

 

 


Kominek skończony. Karramba (Pan od kominka, pojawiał się nie wiadomo skąd i nie wiadomo kiedy) zapowiadał że zrobi to w tydzień - zajęło mu miesiąc! Niestety muszę go jeszcze raz zawezwać by przestawił turbinę ponieważ umieścił ją za bardzo pod skosem i nie da się teraz obić tegoż skosu gipskartonem. Raz juz w tej sprawie był na budowie, przygotowany do wykonania tego dzieła ale udało mu się wymigać od roboty ponieważ Pani Inwestorka miała gorszy dzień i mózg jej funkcjonował na zwolnionych obrotach toteż dała sobie wcisnąć mega kit że przesunięta o 30cm turbina się nie będzie załączać ponieważ ciepłe powietrze tam nie dotrze!!!!!!!!!

 


Tak, tak......uwierzyłam w to! No a skoro dla mnie przede wszystkim funkcjonalność się liczy w tej kwestii, a turbina i tak na stryszku to wcale tam GK byc nie musi prawda?! Wiec Karramba szczęśliwy cały sie zawinął i pojechał. Teraz ja muszę się zdobyć na odwagę i zaprosic raz jeszcze tym razem na przesunięcie turbiny i niewciskanie kitu.

 

 


Poddasze ocieplone. Al żeby nie było za wesoło.....

 


W pażdzierniku, gdy to nas wszystkich zima zastała, nagle po kominach, głównie od zachodniej strony zaczęła się lać woda. Strumieniami prawie. Akurat ocieplali nam poddasze Panowie od Romana (dekarza naszego) więc od razu Pan Roman został zawezwany. Zrobiliśmy testy z laniem wody po dachu, pan Roman się zarzekał że to nie jego wina tylko murarza, że komin żle wymurowany, Murarz - pan Eugenius,z że on to zawsze tak samo robi i u nikogo nic takiego nie było, że to wina dekarza...... I tak w kółko. Dopiero wieczorem przyjechał mój Opanowany Mąż, który w tych jatkach nie brał udziału i na spokojnie kazał jeszcze raz lać wodę. Polali i wyszło. Wina i dekarza i murarza..... Murarza bo powinien był wiedzieć, że komina nie muruje się z cegły dziurawki tylko z pełnej!!!! (Nawet w składzie nam tego nie powiedzieli gdy kupowalismy cegłę na komin!!!)Dekarza, bo robiąc blacharkę nie zabepieczyli wcięcia w kominie na tyle dostatecznie by nie zaciekała tam woda. Efekt był taki że gdy zaczął topnieć śnieg który oblepił komin, woda wpłynęła w otwory w cegle wypełniła je i zaczęła się sączyć do środka domu szczelinami przy blasze..... Na szczęśćie nie było jeszcze ocieplenia, GK itp. i szybko to wykryliśmy.

 

 


Mniej szczęścia mieliśmy z następnym przeciekiem...... Tak tak.....

 


W sypialni na podłodze pojawiła się plamka....... Hmmmmm..... Wsunęlismy rękę pod folię a tam leci nam za rękaw..... Wełna mokra. Obejrzelismy całe poddasze centymetr po centymetrze i znależlismy jeszcze jeden przeciek, nad schodami. Tam sytuacja analogiczna. Telefon do Pana Romana. Byli na drugi dzień. Znowu lanie wody po dachu. Znaleźli. Folia (ta pod dachówką) nie była przyklejona do okien połaciowych więc woda z rynienek wpływała wprost pod nią, czyli na wełnę! Okleili i na moja prośbę wymienili wełnę. Ale że mówiąc o wymianie wełny stałam akurat w sypialni po po prawej od okna to tam tylko wymienili,po lewej (mimo ze i tam mokra) juz nie tknęli, nie wspominając nic o korytarzu którego nie ruszyli. I pojechali. Szlag by to trafił. Zadzwoniłam do Pana Romana, który nie omieszkał mi nawymawiać że mam jakiś nie wiadomo jaki dach i cały czas coś się dzieje (ja nie omieszkałam wspomnieć czyje to arcydzieło ten dach) i tak umówiliśmy sie na poniedziałkowe popołudnie na wymianę tej wełny. Oczywiście się nie pojawił. telefonów juz nie odbierał. Dopiero dzisiaj odebrał jego pracownik który obiecał jutro rano przyjechać i ową wełnę wymienić.

 

 


Dzisiaj przyjechał Pan Paweł - zajmie się wykończeniówką. Pan jest z polecenia. Tzn robił glazurę u mojego teścia i na prawdę - zdolny z niego fachowiec! Pan Paweł ma jednego pomocnika i od dzisiaj przez dwa tygodnie zajmą sie poddaszem - kartongipsy na początek. W połowie stycznia przyjadą na glazurę, terakotę i podwieszane sufity na dole.

 


Cieszy mnie ten Pan Paweł bo daje jakąś nadzieję na zakończenie tej budowy, na wyjście z tego stanu beznadziejnego budowlanego czegoś...... Nie wiem jak to nazwać ale już mam dosyć budowy! Ja chcę wykańczać, urządzać..... JA CHCE TAM JUŻ MIESZKAĆ!!!!!!

 

 


ONA

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...