Dziennik Magaleny i Młodego
C.D. projektu
Kilka słów o założeniach projektowych. Należymy do Grupy Oszołomów Budujących na Kredyt. Dlatego miałam od początku obsesję zaprojektowania jak najtańszego w zbudowaniu i utrzymaniu domku. Lepiej mały i koślawy, byle by był. Młody miał założenie nieco inne – jak już budować, to żeby spełnić kilka marzeń – o przestrzeni, prestiżu itp. Ja wycinałam, on dokładał. Propozycja pierwsza powierzchnia zabudowy 10 x 9 m. I poddasze – jedyne moje niedyskutowalne marzenie i już! Młody dokładał dwa metry z każdej strony – ma być przestronnie i jasno. I wielkie okno na każdej ścianie. I strych. I przestawiał swój gabinet raz na wschód, raz na zachód. Po wyrysowaniu przeze mnie dwóch wersji (a jakże z gabinetem raz na wschód, drugi raz na zachód) – obcięłam znowu powierzchnię zabudowy do 10 x 10 m. Ratując od wycinki brzoskwinię i nektarynę – prawda, że ważny element projektowy?
Z oknami poradziłam sobie inaczej – są nieduże w wymiarach, ale bez podziałów. I wyszło przestronnie i jasno.
Poza tym zamiast planowanych 120 m2 mamy 136m2 + strych, po którym można chodzić na czworakach. Zawsze tam mogę schować trupa męża jak mnie zdzaźni. Samochód mógł uzyskać co najwyżej wiatę, żadnych garaży i piwnic. Mamy na działce stary domek gospodarczy, więc miejsca dość. Tu jego zdjęcie:
http://images1.fotosik.pl/67/f17aee70a0fd8c70.jpg" rel="external nofollow">http://images1.fotosik.pl/67/f17aee70a0fd8c70.jpg
Na zakończenie projektańci przerysowali moje rysunki, uznali wersję z gabinetem na zachód za lepszą i skupili się na szczegółowych i mrożących krew w żyłąch uzgodnieniach miejsca na śmietnik o czym w następnym odcinku
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia