Nasza Pistacja - dziennik Gosi i Bartka
Weekend minął bardzo pracowicie, no i z tego wszystkiego zapomniałam wkleic zdjęcia Ale obiecuję poprawę i proszę o wybaczenie
Zaczynamy powoli przymiarki do przeprowadzki, chociaz domu jeszcze nie ma, ale przy moim zacięciu do tego typu prac akurat domek zdązy się wybudować, hihi Na razie wyrzucamy wszystko co zbędne, wobec czego "na odstrzał" poszło 6 reklamówek ciuchów i 2 stare kosiarki Korzystamy z tego, ze mamy duzą piwnicę i strych, więc przez te wszystkie lata gratów się nazbierało... a w dodatku rodzina robi sobie u nas przechowalnię W nowym domu nie będzie piwnicy ani typowego strychu, wobec czego nareszcie mamy silną motywację do pozbycia się wszystkich rupieci.
Jestem przerażona sytuacją na rynku budowlanym... materiałów nie ma i w najbliższym czasie NIE BEDZIE... Juz w chwili obecnej czeka się minimum 2 miesiące, a hutownie nie gwarantują cen, po których się zamówiło Załapuję co jakiś czas doła z tego powodu, bo wymarzyłam sobie, ze domek bedzie rósł szybko i sprawnie a tu wychodzi, że kicha...
Na pocieszenie planuję wyskoczyć do ogrodniczego po sadzonki, bo gazony przed domem świecą pustkami. Trawnik też juz wymaga koszenia i chociaż myslami jestem na nowej działce, to jednak stara musi jakos wygladac, przynajmniej przez najbliższy rok
Edytowane przez Darkness
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia