Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    54
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    191

ZIELONO MI... czyli dziennik Zielonookiej ;)


zielonooka

650 wyświetleń

Działka jest – wymarzona , cudniejsza niż sądziłam i jak dla mnie to ogromna, rododendronów mi nie starczy żeby ja obsadzić, a ponieważ mam fioła na punkcie ogrodów już wiem jak to będzie wyglądało, część przy domu „zrobiona”, część ta dalej puszczona na żywioł tak naturalistycznie, na pewno jakiś element wodny połączony z całkiem spora altana….najbardziej cieszą mnie naprawdę duże drzewa – w tym potężne świerki i jedna sosna bodajże czarna na widok której o mało nie padam na kolana.

 

 


Projekt – właściwie też jest – w formie dość zaawansowanej koncepcji, która teraz się lekko zmienia, bo trzeba uwzględnić usytuowanie względem stron świata, elementów już istniejących na działce itd.

 


Y pęka z dumy ze swojego architekta, (to ja!!! ja!!! ) jaka to on miał intuicje, bo głownie lekko zmieniamy usytuowanie okien coby złapać zza nich lepsze widoki i jakieś tam drobiazgi.

 

 


Ciut o projekcie – ponieważ miałam wg swoich preferencji tworzyć – najważniejszy jest salon – obszerny, z tak zwanym „oddechem”, kominek nie przy ścianie wetknięty w rogu a prawie na środku oddzielający umownie jadalnie od pokoju dziennego.

 


To co ważne to, to ze wejście do domu otwiera się na dosyc duzy hall i salon oraz okna w tymże salonie , czyli uniknęłam tego czego nie lubię – sytuacji, że otwieramy drzwi od chałupki i widzimy np. ścianę lub schody.

 

 


Powiem szczerze - zastanawiałam się dość poważnie nad domem parterowym – miejsce jest ze hej, żeby taki dom postawić, ale jednak uznałam ze zrobimy inaczej – właściwie cały program mieści się na dole, na górze tylko sypiania, łazienka i garderoba, plus mały pokój należący do mnie - ja się jednak bezpieczniej i lepiej z tym czuje. :)

 


Poza tym, mam makabryczna wizje sypialni na parterze, ze np. będę sobie słodko leżeć w łóżku, a nagle za oknem zobaczę przyciśniętą do szyby czyjaś mordę… To już wtedy na pewno zamieniłabym mój wymarzony dom na gustowna, dźwiękoszczelną cele w Tworkach obitą materacem …..

 

 


W rezultacie stanęło na „domu parterowym z poddaszem użytkowym i częściowym podpiwniczeniem”. W „częściowym podpiwniczeniu” upchnęliśmy kotłownie i pralnie, i jedno pomieszczenie z którym na razie nie wiadomo co zrobić – mi się marzy sauna , taka malutka, nie wiem jeszcze jak to będzie ale na pewno nie zrobię tam siłowni bo za dobrze znam siebie…chyba w życiu moja noga by tam nie stanęła….

 

 


Jedna rzecz tez mnie lekko denerwowała – Y. kompletnie nie uczestniczył w tym projektowaniu – nawet troszeczkę, powiedział ze on daje pieniądze i nie ma głowy żeby się zastanawiać ile m2 ma mieć kuchnia albo z której strony umieścić gabinet.

 


No ok… nie to nie, ale spróbuj potem dziadzie marudzić ze cos by mogło być inaczej…. . Jedyne co wymyślił to, to ze chce mieć od sypialni duży taras, … ok. chcesz to masz, co ja ci będę żałować.

 


Taras ten pełni też funkcje daszku nad wejściem i oprawy wejścia do domu – jednym się to podoba innym mniej. (czytaj : Y się podoba, mi średnio )

 


A i jeszcze jedno – Y odmówił kategorycznie garażu w bryle domu – wiec garaż jest oddzielnie.

 

 


Ostatecznie żeby się nie rozwodzić projekt zrobiony, podpisany i sprawdzony przez mojego szefa , który tym samym wziął odpowiedzialność za cale ustrojstwo, i dawaj do Urzędu Gminy, zwanym w skrócie od tego momentu UG.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...