ZIELONO MI... czyli dziennik Zielonookiej ;)
Na stres ludzie reagują różnie – jedni sie rozklejają, inni mobilizują. Rozklejenie sie jest łatrwe , mobilizacja wymaga zas opanowania nerwów, drżenia głosu i wymyślenia błyskawicznie taktyki która przyniesie zwycięstwo.
Idąc tu miałam w domyśle być milą i grzeczna trochę zagubiona osoba, która anioł w postaci urzędnika z UG weźmie za rękę i przeprowadzi przez trudy uzyskania pozwolenia.
A teraz to należy zmienić… , myślę ze najlepsza będzie taktyka zimnej wyniosłości połączonej z wredną babą. O kochane panie z UG wiem jak udawać wredne babsko.
Zasad jest parę(nascie ) ale te podstawowe to: mrowimy głośno i bardzo wyraźnie (nie piszczymy cienko pod nosem) , mrowimy wolno, mamy dużo czasu przecież, (nie spieszymy się z wybełkotaniem o co nam chodzi), patrzymy bezczelnie prosto w oczy (bron boże nie uciekać wzrokiem bo to jak u zwierząt oznaka podporządkowania), absolutnie się nie denerwujemy (krzyki czy nawet podniesiony w zdenerwowaniu i trzęsący się glos zabronione!) przybieramy lekko wzgardliwy i znudzony wyraz twarzy, ewentualnie pełne zdziwienia niemiłe zaskoczenie połączone z niesmakiem, nie boimy się zadawać krępujących pytań typu „a kiedy to będzie”,” „a kto jest za to odpowiedzialny” az do uzyskania wyczerpującej odpowiedzi, wykazujemy postawę typu ze to oczywiste ze każdy się nami zajmie. W przypadkach ekstremalnych przypominamy szanownym paniom ze godziny pracy urzędu są godzinami ich pracy dla Klienta, itd.… oczywiście nie musze dodawać ze taka postawa wzbudza sporo niechęci u Pan z UG i można ja stosować jedynie jeśli mamy całkowite czyste sumienie i żadnych grzeszków. Uprzedzam też, że co wrażliwsze panie z UG mogą być w lekkim szoku co moze sie objawiac skolei u nich brakiem opanowania nerwów .
W kwestii wyjaśnienia- metoda ta nie jest dobra do normalnych ludzkich urzędników, którzy właściwie wykonują swoja prace i których serdecznie pozdrawiam.
A! …na koniec można stwierdzić ze ma się np. dużo wolnego czasu w związku z czym będzie się często przybytek UG odwiedzać coby zorientować się nad postępem prac…, na koniec wychodząc mówimy trochę łagodniej i milej „do widzenia” po czym delikatnie zamykamy drzwi, i osuwamy się bezgłośnie na podłogę…. :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia