Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    54
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    189

ZIELONO MI... czyli dziennik Zielonookiej ;)


zielonooka

627 wyświetleń

Kończy się maj….....

 


a wraz z końcem maja przybędą ściany …

 


No właśnie….przybędą ściany a nie materiał na ściany….

 

 


Ok. czas się przyznać – budujemy z gotowych elementów ściennych.

 


Ściany się projektuje tzn. wielkości i szerokości samych płyt pod konkretny projekt, wielkości otworów okiennych, drzwiowych, biegnące bruzdy na instalację elektryczną, grzewczą, sanitarną, a jak ktoś chce to internetową alarmową itd.

 


Tak jak napisałam wyżej – o ścianach i zaletach tego systemu wypowiadać się nie będę, z powodów takich ze w jakimś tam sensie firma w której pracuje związana z tym tematem i kryptoreklamy nie będzie

 


Mocno zastanawiałam się nad sliką, (którą mocno chwalił D.) ale wybór został dokonany taki a nie inny – nie żałuje.

 


I dość na tym

 

 


Oczywiście, tradycyjnie dzień przed transportem – leje deszcz

 


Oczywiście, w noc przed transportem nie mogę spać….

 


I leże sobie i wsłuchuję się w padające kropelki… Lubię deszcz …tak ogólnie, ale już widzę naszą działkę w charakterze dużego stawu na przykład….z pływającymi rybkami… o może jakaś będzie złota i spełni 3 życzenia?

 


Jedno by brzmiało tak: znikaj paskudo z mojej działki razem z ta wodą w której się chlapiesz!!!

 

 


Rano szybko na plac boju, adrenalina taka że nawet kawa nie potrzebna

 

 


Na szczęście znów świeci słońce (rybka się posłuchała ) , po nocnym deszczu takie wszystko świeże, jędrne pachnące… .

 


Zielone na drzewach błyszcza świeżo wypłukane z kurzu jakiego się nabawiły rosnąć na naszej budowie….

 

 


I wypatrujemy …wypatrujemy aż oczy bolą....

 


O dziewiątej rano skubańce mieli być, o dziewiątej trzydzieści biegam w kolka macham rękami i szykuje się do dzwonienia, co jakiś czas przystając i slipiac na drogę – może jada?

 

 


O dziesiątej – dzwonie! No cóż… jak się łatwo było domyśleć – transport utknął w korku w okolicach Błonia ( hmmm..na 3 roku studiów mięliśmy w ramach ćwiczeń zagospodarować tamtejszy rynek – jakoś mi ten temat nie leżał, za bardzo się nie przykładałam i Rynek w moim wykonaniu wyszedł sobie dosyć tak sobie – może teraz się mści… )

 


Wreszcie ok. jedenastej są!! SĄ!!!!!! Jesuuuu…są !!!!

 

 


Opanowuje przemożną chęć żeby zostawić wszystko, uciec jak najdalej i wrócić dopiero jak już będzie po montażu…. Ale…dużo mnie to kosztuje…

 

 


Dostawa wkracza dostojnie ,wioząc moje ściany lekko różowe, z boczku dzielnie i cierpliwe czeka na nie dźwig i zaczyna się montowanie…

 


Samego montażu opisywać nie będę – przeszło sprawnie i szybko, co nie zmienia faktu ze aż mnie brzuch bolał z nerwów …i jak będę to teraz ponownie opisywać to znów mnie rozboli….

 


Momentami nawet przyznam się szczerze odwracałam wzrok żeby nie patrzeć jak się wszystko posypie, pęknie i poprzewraca…

 


Oczywiście nie posypało się nie pękło i nie poprzewracało a pod wieczór….

 


Pod wieczór mam stojące ściany pierwszej kondygnacji!!!!

 

 


Moment mrożący krew w żyłach był jeden – ufff opisze go z kronikarskiego obowiązku. Mianowicie ściany maja różną szerokość, różną grubość i co za tym idzie - inaczej ważą ( a są ciężkie cholery) . Upakowane są na ciężarówce w bardzo przemyślanej kolejności – po pierwsze żeby je po kolei zdejmować dźwigiem i montować a po drugie żeby nie przeważyły w pewnym momencie całego ładunku i niewykopyrtneły się na bok.

 


No i mniej więcej w połowie wyładunku i montażu całość niebezpiecznie się gibnęła. Na szczeście refleks ludzików nie pozwoli na katastrofę a tym samym na moje śmiertelne zejście na zawału na placu boju…zostało powstrzymane.

 


Tu podparli, tu przytrzymali, tu poklęli na czym świat stoi…… i się udało…. .

 

 


Wieczorem ściany stoją… właściwie już mogę tu mieszkać to nic że dachu nie ma… rozbije namiot … nieważne ze nocami zimno…rozpalę ognisko

 


0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...