ZIELONO MI... czyli dziennik Zielonookiej ;)
Dom już generalnie stoi sobie
– jest fundament, stoją ściany, leży strop, więźba mruczy cichutko wygrzewając się w promieniach słońca.
Wygrzewa się skubana bo wie ze zaraz przykryje ja dach i skończy się opalanie.
A z dachem, a właściwie pokryciem dachowym też jest wesoło.
Teraz opowiem bajkę budowlaną
Tytułą bajki „O zielonookiej i jej dachu”
Otóż za górami, za lasami…. Była sobie taka jedna, co chciała znaleźć coś fajnego na dach swojego domu….
No i siadła sobie któregoś dnia… i przebiera ten mak z soczewica , podczas gdy źle siostry śmigają na bal…..a nie, nie ta bajka.
Ale faktem jest że sobie usiadła i myśli jakie to pokrycie dachowe dla ukochanego domu wybrać.
Blachodachówka przyszła do głowy przez chwilę …– hmmm……ładnie i szybko się kładzie, nie za droga, teraz firmy produkują dobrej jakości a z daleka wygląda jak dachóweczka. Ale nie …. Blacha ma wadę – poddasze jest wtedy akustyczne (w czasie deszczu lub gradu) a w słońcu dość mocno się nagrzewa. No i jednak, co dachówka to dachówka. Tak więc po blachodachówce ślad nie został.
No to fajnie, dachóweczka będzie – tylko, jaka?
Cementowa czy ceramiczna…
A jak jedna z nich to, jakiego producenta?.
A jak już producent będzie wybrany to, jaki kolor?
Bo albo ciemny brąz albo klasyczny taki czerwonawy… .
Uff…. A może ciemno grafitowy?
No i siedzi sobie Zielona , siedzi i sobie wymyśliła ze dobra będzie cementowa. Właśnie nie ceramiczna a cementowa. Bo i jakość dobra, i estetyczna i trwała a ceny duuuzo mniejsze niż taka ceramika. A dachu troche jest…. No i akurat dobry rabat wesoło mruga okiem od na Brassa albo Euronitu.
Ucieszyła się Zielonooka i dawaj informować Y ze materiał na dach wybrany…
Łapie za telefon i dzwoni za wielka wode z radosną nowiną ze Euronit będzie …
a tu….:#$$%#@#!!! .
Facet się zbiesił i mówi ze nie! Nie cementowa a ceramiczna ma być.
Co mu do licha z tą ceramiką wpadło do łba? A bo mu powiedzieli ze dachówka ceramiczna jest najlepsza…
No jest… Ale, żeby było sprawiedliwie i nie za dobrze w tym życiu jest tez…najdroższa….
Tłumacze mu jak komu dobremu, dach mamy duży, dużo tego wyjdzie, tę różnice możemy wpakować w coś innego a naprawdę nie „oszczędzamy” jakoś kosztem jakości.
Będzie dobry trwały dach o pól ceny w dół. I co wytłumaczysz chłopu? A gdzie tam….Nie wytłumaczysz jak się „zapnie”.
Ok. złożyłam broń werbalna a do ręcznej nie przeszłam, bo co ja się będę kłócić…
On płaci to raz, dwa… może faktycznie warto dołożyć…
I tak stanęło na ceramicznej – Creaton …. (kolor miedziany klasyczny i9 wcale nie ciemnobrazowy jak mial byc na poczatku...)
W związku z kładzeniem dachu pożegnałam się czule z ekipą BB – był grill i piwko i ogólnie impreza na świeżym powietrzu wyszła super.
Ehhh… dobrze się z chłopakami pracowało
Teraz przyszła era…. Dekarzy ….
Tfu, tfu przez lewe ramie , żeby nie zapeszać….
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia