Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    2 772
  • komentarzy
    81
  • odsłon
    5 996

Nefer - JAZDA PO BANDZIE. Teściowej Dedykuję :)


Nefer

457 wyświetleń

Dziś byłam twarda.

 

 


Panowie z blatem przyjechali o 9.30.

 


Uśmiechnięci - zapodałam kawusię, pogadalim - było miło.

 


Zaczęła się walka.

 

 


Trzy osoby w mojej kuchni i kilogramy blatu. Pierwszy kawałek - ok. Drugi - jest problem - trzeba podkuć ścianę. Pomalowaną ścianę. Ooookkkk - zniosę. Odbyliśmy z Malarzem odprawę nad kutą ścianą - jest wporzo. Chłopaki bardzo delikatnie podkuli tynk- prawie nie widać, więc da się zamaskować.

 

 


Trzeci kawałek - wychodzi do mnie szef i mówi, że jest problem.

 


Brakuje 3 cm blatu. Dlaczego ?

 


Produkcja zapomniała, że tu będzie stopa. Stopa - 3 cm.

 

 


Co to oznacza ? Ano tyle, że płyta indukcyjna ląduje ni w ch... ni w oko - na pewno nie symetrycznie pod okapem, na pewno nie symetrycznie w szafce.

 


Na tę akcję wchodzi Jola :):)

 

 


Popatrzyła i mówi : NIE. Cała kuchnia jest piz...u symetryczna, więc nie ma mowy.

 


Widze jak miny rzedną.

 

 


- Pani D. wymierzone było idealnie, przekazane do produkcji z rysunkami, źle wycięli - mój Szef.

 


- Widzę - odpowiadam - co możemy zrobić ? Czy da się to zamaskować, dosztukować, schować pod płytę, tak, żeby nie było widać a nie zmarnować materiału ?

 


- Gdybym był oszustem - odpowiada Szef - to powiedziałbym pani, że tak. Ale nie jestem oszustem.

 


Cisza.

 


- Dobra - mówię - robimy wersję light - panowie zrobicie jak trzeba i szybko wrócicie i zamontujecie. Trudno - materiał się zmarnuje.

 

 


Szef dzwoni do centrali. Za chwilę znów do mnie wychodzi z telefonem przy uchu

 


- Pani D. Materiał będzie w styczniu, nie ma na stanie - mówi.

 

 


A ja poczułam jak rośnie mi ciśnienie - nie zapłacę 7.500 za źle docięty blat zmontowany w styczniu !. Ale zachowałam się jak dama :

 

 


- Szanowny Panie - słyszę jak mówię cicho i spokojnie - taka opcja nie wchodzi w grę. Ja się tu przeprowadzam na Święta. Robię w tej kuchni Wigilię. Bardzo mi przykro, ale DZIŚ ten blat ma być na miejscu.

 

 


Szef przekazuje sprawę do centrali. Ok - zaczynają prace. Kombinacja alpejska, przycinanie te sprawy .

 


Po dwóch godzinach jestem wezwana na wizję. Spod płyty wystaje docięty kawałek. Kicha.

 


- Szefie, może być jak jest - mówię - i rozumiem, że spotykamy sie w styczniu jak blat, ktory zamówiłam będzie gotowy ?

 


- Tak pani D. - przyjeżdżamy w styczniu w odpowiednim blatem.

 

 


Potem pogadałam z jedną panią, a potem z właścicielem firmy - doszliśmy do konsensusu i panowie dostali połowę kasy. Reszta przy montażu. Mam nadzieję, że wkrótce.

 

 


Nie mam siły opisać co w tym czasię się działo wokół (hydraulik, elektryk, facet od Cyfry + itp itd...) szkoda słów. Generalnie chyba nauczę się obsługi elektronarzędzi , żeby niektórych wyręczyć.

 


Ale przeżyłam.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...