No to buduję - kolejny inwestor
Nie pisałem kilka dni. Co dokładnie się działo w międzyczasie nie będę opisywał. Tylko ogólnie:
Z firmą z w-wy rozwiązaliśmy polubownie umowę (za obopólną zgodą) wczoraj po południu. Niniejszym dziękuję za współpracę i przepraszam wszystkich którzy poczuli się urażeni moimi postami. Nie było moim celem by komukolwiek sprawiać przykrość.
Jednym słowem najpierw rozwiązałem umowę a później zacząłem myśleć co dalej. Jednego byłem pewien - decyzji nie zmienię. Natomiast co dalej z budową ...
Na szczęście (o kim to mówią że zawsze ma szczęście?) udało się znaleźć ekipę która wejdzie na budowę od poniedziałku. Wstępnie też znalazłem wykonawcę na oczyszczalnię przydomową zaraz po zakończeniu fundamentów.
Obecnie widzę sytuację tak:
1) Plan minimum na ten rok (co muszę zrobić) - fundament i oczyszczalnia.
2) Plan maksimum na ten rok (co bardzo chciałbym zrobić) - zamieszkać na gwiazdkę.
Wszystko pomiędzy uznam za tzw. częściowy sukces. Oczywiście wtedy też poniosę jakieś dodatkowe koszty zabezpieczenia na zimę.
Będę może musiał więcej rzeczy robić sam (w sensie koordynacji) ale zbytnio się tego nie boję po doświadczeniach ostatnich 2 tygodni. Z drugiej strony chyba powinienem jeśli się weźmie pod uwagę że pracuję na pełen etat (w praktyce po 9-10 godzin dziennie), a dodatkowo od 2 miesięcy przygotowuję się do poważnego egzaminu 11 października (co najmniej 2 godziny intensywnej nauki każdego wieczora). Ale z drugiej strony: czuję że żyję.
Tak na marginesie to z punktu widzenia moich kontaktów z bankiem rozwiązałem umowę w najgorszym momencie. Dzień później i wszystko byłoby cudownie. Bank wykazuje duży rozsądek i tylko muszę uaktualnić kosztorysy i harmonogramy. Wydłuży to tylko sprawę o kilka dni co nie jest dla mnie istotne. Kredyt nie jest mi potrzebny na wykonywane obecnie prace (mam własną forsę na fundament i oczyszczalnię). Tym niemniej nie mogę odhaczyć kolejnej pozycji w harmonogramie (i zmniejszyć salda na koncie o prowizję za udzielenie kredytu - hi hi hi).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia