No to buduję - kolejny inwestor
Beton zalano mi jednak w piątek od rana do 14. Niestety mogłem popatrzeć tylko z rana bo później praca. Oczywiście nie obyło się bez przygód. Przy napełnianiu ostatniej gruszki w betoniarni wyłączyli prąd bo był pożar w elektrowni. Ale wydaje się że ta częściowo napełniona gruszka wystarczyła.
Zmrożeni prognozą pogody (zapowiadali do -6 przy gruncie) za radą kierownika budowy przykryliśmy beton folią. Robiliśmy to sami około 22 bo wcześniej beton był za miękki. I tak jak się dobrze człowiek przyjrzy to ślad trampka znajdzie ... Że nie wspomnę o jakimś piesku czy lisie który się przespacerował po betonie (na szczęście tylko po wykuszu).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia