Pradolina
Z nowych wieści leniwie donoszę...
Trawa już tak buja, że dwa razy w tygodniu musimy kosić, wodociąg już jest i nareszcie podlewamy wygodnie z sześćdziesięcio-metrowego węża.
W lipcu podpisujemy umowę z wykonawcą. Za nasz domek z robocizną i materiałami stan surowy zamknięty z instalacją hydrauliczną, elektryczną i CO 170.000 zł. Wykończeniówka - wg naszego uznania, co chcemy sami to sami, a co nie to ten sam wykonawca, Gdyby miał robić wykończeniówkę sam to 280.000 pod klucz. I jeszcze za 30 tys. postawi nam garażyk z pomieszczeniem gospodarczym w tej samej technologii co dom.
W tym tygodniu muszę znaleźć architekta, który zrobi nam adaptację, bo projekt już mam kupiony (wspominałam... chyba nie). Najgorsze jest to, że w lipcu ma być już transport naszego drewna na chałupę, więc jak najszybciej muszę załatwić pozwolenie na budowę i kredycik. Zaczynamy od bankowych pieniędzy, a kończymy ze swoich ze sprzedaży mieszkania. Niby było tyle czasu, a teraz ledwo mogę się połapać. Za szybkie tempo . Wykonawca wspomina jeszcze o kupnie już w tym roku np. wełny i innych materiałów...Budowa konkretna zaczyna się na wiosnę 2008, w tym roku dla banku zrobimy fundamenty, żeby nie było problemów z kasą bo trzeba zacząć robić zakupy...
Wieczorem może znajdę chwilę żeby wkleić zdjęcia.
Luknijcie na te ceny i powiedzcie co o tym sądzicie, bo ja myślę, że po bożemu
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia