No to buduję - kolejny inwestor
Koniec roku nastraja do podsumowań i nowych planów. A więc zgodnie z tradycją:
Ogólnie były momenty wesołe i przyjemne oraz takie nie do końca miłe. Ale te ostatnie jak zwykle zacierają się pierwsze w pamięci. Więc ogólnie jestem zadowolony. Nie udało się zamieszkać na święta. Ale z drugiej strony - plan minimum zrealizowany z nawiązką. Budowa na takim etapie że można ją bezpiecznie (pomijając ludzi) zostawić do wiosny. Na głowę nie cieknie. Można sobie usiąść w przyszłej jadalni i podziwiać widok za oknem. Albo przejść się drogą w kierunku domu i jeszcze raz zobaczyć jak fantastycznie wyłania się zza zakrętu.
Co do planów: Nie chcę się zatrzymywać. Teraz najważniejsze to pokryć dach. I wykończeniówka - woda, elektryk. Oraz oczywiście okna i drzwi. I harmonogram dla banku uaktualnić. A jeszcze przecież tynki, malowanie, podbitka, kominek, ocieplenie, rekuperator, odkurzacz centralny, podłogi, glazura, łazienka, kuchnia i tym podobne drobiazgi.
A tak na marginesie - co do ocieplenia to muszę je sobie jeszcze raz przeliczyć. Otóż mam ok. 120 m^2 ścian parteru o 0,29 a w nich ok. 28 m^2 okien i drzwi gdzie będzie szyba 1,1 (ale całe okno to przecież jeszcze więcej). W efekcie, jak łatwo policzyć, straty przez okna są większe niż przez wszystkie ściany. Czyli być może bardziej się opłaca np. zainwestować w okiennice czy coś podobnego niż dawać dodatkowy styropian na ścianach. Jednak smutne że szyby o lepszym współczynniku są tak horrendalnie drogie. Przecież z np. mojego przykładu wynika że nie jest to żadna fanaberia a niemalże konieczność.
Korzystając z okazji (początek roku) dziekuję wszystkim którzy czytali moje przygody i życzę Państwu tego samego co sobie - jak najszybciej własnego miejsca na świecie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia