No to buduję - kolejny inwestor
Dach zbliża się do końca (odpukać). Chłopcy trochę się wymarzli. Zostało do ułożenia 50% podbitki, 75% gąsiorów i rury spustowe. Okna dachowe, w obawie przed kradzieżą wyjęte z ram, leżą u mnie w pokoju i służą kotom za trampolinę.
Co do okien, chyba jednak zdecyduję się na normalną przenikalność (1.1) (ten wąż w kieszeni). Kilku znajomych ma Jocz'a i sobie chwalą (jeden z tych znajomych zachowuje się jak ta teściowa z reklamy Toyoty Avensis - potrafi znaleźć wady we wszystkim, ale jeśli chodzi o okna Jocz'a - powiedział tylko że właściwie to zrobili dobrze, czym mnie zaszokował). W efekcie prawdopodobnie będzie to Jocz.
Mam już ofertę na elektrykę i wodę. Obydwaj wykonawcy poleceni przez znajomych. Ponegocjujemy i zobaczymy. Warto byłoby mieć już te media, zacząć grzać i wykańczać w środku. Na razie wygląda to tak że budowałem, jak Pan Bóg przykazał, od dołu do góry, a wykańczam z góry na dół. Chyba tak się robi - terakota i panele na końcu.
Co do elektryczności - elektryk przekonuje bym przerobił sobie warunki przyłącza na podłączenie kablowe. Tak się składa że mam praktycznie słup w płocie więc nie jest to duży koszt. Tylko zakład energetyczny musi chcieć. Ale normalnie nie chce. Mam jednak mały instrument nacisku - właśnie chcą linię rozbudowywać i potrzebują mojej zgody bo idzie po gruncie którego jestem współwłaścicielem.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia