Dziennik Irmy
męża wywiało do Krakowa, więc dzisiaj na budowie, o zgrozo, nie byłam, ale jutro ma przyjechać hydraulik, czyli być muszę .
Murują fundamenty i za chwilę będzie trzeba je ocieplić a ja nie wiem jak, bo architekt nie narysował super co nie?
do szefa ekipy mam sporo zaufania, ale jednak chciała bym, żeby ktoś fachowym okiem na jego propozycję ocieplenia zerknął. Pewnie powinien to być kierownik, jutro chyba do neigo zadzwonię...Ale mi się nie chce...
Z dobrych wiadomości: jest woda!
Dzwoniłam do gościa od wody 5 razy dziennie, chyba miał mnie już dość. Sam sobie winien, bo jak 3 miesiące temu się dogadywaliśmy, powiedział, żebym zadzwoniła jak zaleją ławy a następnego dnia on przyjedzie z ekipą i zrobią...
a ja mu głupia uwierzyłam...
No i jak po 2 tygodniach przekładania terminu wykonania przyłacza, wody nie było, stwierdziłam, ze pozostało mi już tylko bezobciachowe namolniactwo, inaczej, zegnaj stan surowy...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia