No to buduję - kolejny inwestor
Wziąłem tydzień urlopu myśląc że coś zwojuję na budowie. Efekt: 1 dzień intensywnych działań (4 ekipy jednocześnie na budowie: glazurnik, tynkarze - poprawki, zalewanie wylewki na górze i hydraulik - instalowanie oczek których nie dało się zrobić przed wyborem armatury), a poza tym tylko działanie jako zaopatrzeniowiec. Znalezienie armatury, fug i silikonów we właściwym odcieniu, wanny itd. itp.
Ale stan obecny: cała podłoga ułożona, ścianka z gipsu postawiona, stelaże w łazienkach zainstalowane i obudowane, układanie płytek na ścianie w łazienkach rozpoczęte. Cała armatura i wyposażenie łazienek na miejscu. Wylewka na górze zrobiona.
Powoli przygotowuję się do zgłoszenie domu do odbioru.
Przy okazji miałem poważną rozmowę z żoną odnośnie stanu w którym się wprowadzimy. Kuchnia okazuje się być koniecznością. Żona ostatecznie podała przykład jednej ze swoich klientek, która 2 lata po zakończeniu budowy nie mogła doczekać się kuchni co było jednym z powodów rozwodu. Czyli kuchnia musi być.
A więc jeszcze brakuje do przeprowadzki:
1) Kuchnia
2) Malowanie
3) Dokończenie układania glazury i instalacji białego montażu
4) Bojler
5) Drzwi wewnętrzne
6) Rekuperator
7) Ocieplenie dachu
Z tej listy nie mam jeszcze zamówionych kuchni, bojlera, rekuperatora i drzwi. Ocieplenie zaś w ostateczności może być po przeprowadzce.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia