Dziennik Irmy
rano byliśmy na budowie ekipa wykończeniowa rówzież była. Zapytałam jakie mają plany na dziś, odpowiedzieli, że zamierzają skończyć kładzenie g-k w naszej łazience i w pralni. Jeszcze ich spytałam czy zdążą... padła odpowiedź: musimy :) No to jak tak, to ja cała szczęsliwa o 19 poleciałam oglądać te g-k...i co? i dupa. Najwyraźniej panowie zabrali się jak tylko usłyszeli warkot odjeżdzającego samochodu...było trochę zółtej folii przyczepione do rusztu i tyle...jeszcze nie jestem zła, na razie tylko lekko zaskoczona, ale jak to się powtórzy to zacznę stosować represje...jeszcze nie wiem jakie, ale coś wymyślę. Szkoda, że z ekipami taka bida, bo można by ich straszyć zwolnieniem...
kurczę, wszystko rozumiem ale po co te ściemy?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia