Dziennik Irmy
spadłam na jakąś szóstą stronę...oj, zaniedbałam dziennik
Ale na budowie nic się nie dzieje. Mąż obsypywał to co było do obsypania i tyle...Nudy...No, może nie dla niego
W piątek przyjechał pan od parkietów (który to już raz?) wylewki już prawie, prawie suche, ale w gabinetach jeszcze troszkę brakuje. Po 5 stycznia pan znowu przyjedzie i może wreszcie będzie koniec tego mierzenia a zacznie się układanie.
oby...
Niestety przed świętami będziemy mogli odebrać kanapę i łóżko. Niestety, bo nie mamy gdzie trzymać.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia