Nasza Lawenda
Nowy Rok.. i powoli coś zaczyna się dziać!
w poniedziałek dzwonił Pan od okien.. potwierdził swoją gotowość na koniec lutego! cieszę się, bo zaczynały mi się śnić koszmary nocne, że okien nie będzie będą! teraz będą mi się śnić koszmary, że będą, ale nie takie jak chciałam
dzisiaj odwiedził mnie nowy Pan kuchenny - zapożyczony od kasi... zaskoczył mnie już na początku - swoją osobą.. trochę inaczej sobie go wyobrażałam noooo... wrażenie baaardzo pozytywne.. dwie godziny mierzyliśmy, rysowaliśmy, planowalśmy - przy temperaturze około -8 stopni.. zapadający zmrok nas wygonił do domów.. teraz z niecierpliwościa czekam na projekt.. i wycenę, ale zapowiada się nieźle! na każdy mój pomysł odpowiadał - To się da zrobić! i wybór materiałow też pełny - MDFy, forniry egzotyczne, szkło.. Jest dobrze! ukłony dla kasi!!!
umówiłam się też wreszcie z Panem od bramy.. ma przyjechać na pomiar..
jestem w swoim żywiole! tyle, że mój wolny czas powoli sie kończy..
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia