No to buduję - kolejny inwestor
Przedłużony week-end pod znakiem drzwi i wykańczania pomieszczenia technicznego.
Odnośnie drzwi - zakończyliśmy mocowanie wszystkich (niby tylko pięciu) drzwi. Nawet nieźle nam wyszło. Teraz, mimo że minęło jeno kilka dni, już nie mogę sobie przypomnieć że kiedyś mieszkałem bez drzwi.
Zakończyliśmy też (prawie) budowę czegoś w rodzaju zlewu + obudowa pralki w pomieszczeniu technicznym. Strasznie to jakoś opornie nam szło i na koniec też pojawiła się niespodzianka - po dosunięciu do ściany rozszczelniła się złączka na głównej rurze wodociągowej. Przed wszystkimi zaworami w domu więc jedyna możliwość zakręcenie w studzience wodociągowej. A tam 2 m wody To do marketu - zakup pompy i pompujemy. Hydraulik w niedzielę nieosiągalny. Więc na noc wyłączanie wody. Do mycia włączamy rano i później z powrotem wyłączenie. Na szczęście hydraulik przyjedzie wieczorem.
Śmiejemy się że teraz przerabiamy "pierwsze" rzeczy. Był pierwszy dzień w domu, pierwsza noc, pierwszy tydzień itd. Teraz przyszła kolej na pierwszą awarię
Żona w końcu się złamała - zaczęła sadzić kwiatki mimo że zapewniała że dopiero po postawieniu płotu.
Mieliśmy też poważną rozmowę i zapadła decyzja ("prawie" ostateczna) że zbudujemy w ogrodzie staw kąpielowy.
Aha - i wyszło nam że na jednej ścianie gabinetu zmieści się jedynie ok. 600 książek. Teraz te półeczki przed nami. Zobaczymy ile książek pozostanie po zbudowania półek (innymi słowy – w ilu warstwach półki stawiać będziemu musieli)
I jeszcze zamówiliśmy szafę z drzwiami przesuwnymi do sypialni (takie na całą ścianę od podłogi do sufitu).
No to chyba już wszystko ...
Ps. Pozdrowienia dla budowniczych Zaciszy (i nie tylko).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia